Podczas, gdy Polska odlicza dni do zakończenia prezesury Andrzeja Rzeplińskiego, ten zwołuje posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego TK, na którym wybiera sobie według uznania następcę, nie bacząc na przepisy prawa.

Andrzej Rzepliński do końca kadencji daje jasno do zrozumienia, że nie jest bezstronnym arbitrem, ale politykiem, który ma na celu walkę z PiS. Mimo, że sam wie, iż do ważności podejmowania uchwał potrzeba minimum 10 sędziów, uchwałę o kandydatach na szefa TK podjął w gronie 9. osobowym, wykluczając oczywiście posłów wybranych za bieżącej kadencji Sejmu.

Następcami Rzeplińskiego do walki z PiS zostali: Marek Zubik, Stanisław Rymar i Piotr Tuleja. Wybrani przez Sejm w grudniu ubiegłego roku sędziowie nie zostali dopuszczeni do uczestniczenia w Zgromadzeniu Ogólnym. To już nie tyle skandal, ale jawne i świadomie łamanie prawa.

Sędzia Rzepliński idzie na całość i pokazuje Polakom wyraźnie: „ja tu tworzę prawo, ja decyduję co jest ważne, co nie, ja, ja, ja…”. Jeśli ktoś kompromituje i uwłacza randze TK to jest nim obecny prezes tej instytucji. Jeśli tak dalej pójdzie rząd będzie musiał podjąć radykalne kroki, aby przywrócić porządek konstytucyjny w państwie.

Tomasz Teluk