Długoterminowe prognozy meteorologiczne przewidują, że czeka nas w końcu prawdziwa zima.

Wbrew kasandrycznym przepowiedniom ideologów globalnego cieplenia, jakoby bieżący rok miał być „najgorętszym w historii pomiarów”, przyroda pokazuje jednak coś innego. Meteorologowie przewidują, że czeka nas długa i mroźna zima.

Tegoroczne lato było w Polsce chłodne, jesień deszczowa, a zima? Pierwszy śnieg wcześnie zawitał w rejony górskie, a pierwsze opady lokalne zanotowano jeszcze w październiku. Co prawda stawianie długoterminowych prognoz jest jak wróżenie z fusów, jednak wiele źródeł podaje, że możemy spodziewać się prawdziwej zimy.

Model Cohena - znanego klimatologa, autora teorii wiru polanego przewiduje, że tegoroczna zima może być bardzo uciążliwa za sprawą bardzo dużej pokrywy śnieżnej na Syberii, która rozprzestrzenia się w Eurazji. Zwiastuje to ostrą zimę na półkuli północnej.

W grudniu może się także pojawić La Ninia, odwrotność ciepłego prądu El Ninio. La Ninia przyniesie ponadprzeciętne zimne prądy na powierzchni wody, co może spowodować spadek temperatur w wielu rejonach świata.

Kolejne prognozy mówią o słabym wirze polarnym, co oznacza napływ bardzo zimnego powietrza, włącznie z opadami śniegu tam, gdzie można go rzadko spotkać. Podobne zjawisko wystąpiło w 2013 r., gdy zima była bardzo mroźna i uciążliwa.

Służby wielu krajów już teraz szykują odpowiednie środki, aby sprostać wyzwaniom nadchodzącej aury. Ciekawe, czy w Polsce przynajmniej raz będziemy przygotowani na walkę z żywiołem, czy będzie jak zawsze i ugrzęźniemy w korkach.

Tomasz Teluk