W najnowszym tekście Jacka Karnowskiego na portalu wpolityce.pl podsumowuje tempa dwóch kampanii – prezydenta Andrzeja Dudy ubiegającego się o reelekcję oraz Rafała Trzaskowskiego.

Karnowski pisze:

- W ostatnich dniach spotkały się dwie fale. Z jednej strony kłopoty Zjednoczonej Prawicy (ataki na ministra Szumowskiego, afera wokół radiowej Trójki), z drugiej optymizm opozycji, która po podmianie kandydata przywołała z „emigracji” swój elektorat i znów ma nadzieję na zwycięstwo. Rezultat? Zdecydowane prowadzenie Andrzeja Dudy w pierwszej turze i minimalne zwycięstwo w drugiej.

Dalej Karnowski zauważa, że obecne działania prezydenta Dudy to swoista próba generalna przed wyborami za miesiąc.

Karnowski komentuje:

- Jedno warto zauważyć: prezydent Andrzej Duda nie dał się wybić z rytmu. Robi swoje, spotyka się z ludźmi, odwiedza małe i większe miasta, zabiera głos w najważniejszych sprawach. Nie popełnił błędu Bronisława Komorowskiego, który po pierwszy niepowodzenia spanikował, rozedrgał swoją kampanię i zdecydował się na gwałtowne zmiany kursu.

Jak następnie zauważa publicysta, Trzaskowski dość szybko zebrał rozproszony elektorat Platformy Obywatelskiej, który został utracony w ramach kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Jednak nie widać perspektyw pozyskania nowych wyborców spoza twardego elektoratu tej partii, do czego przyczyniły się m.in. ataki na dziennikarzy TVP, buta oraz straszenie i liczenie na szybki taki poklask.

Dalej Karnowski pisze na temat braków kampanii prezydenta:

- Zdaniem sztabowców Andrzeja Dudy, najbardziej zaszkodziły mu w ostatnim czasie dwie sprawy. Po pierwsze, słynny rap, będący odpowiedzią na wezwanie jednego z raperów; nie chodzi o sam występ prezydenta, ale o nagłośnienie i wypromowanie całej akcji nagrywania tego typu utworów, która w sumie miała wydźwięk opozycyjny. Po drugie, sprawa radiowej Trójki, która dotarła do Polaków w postaci prostego komunikatu: wraca cenzura. Obie te sprawy nie będą jednak żyły wiecznie. Wydaje się, że podobnie jak setki innych „game changerów” umrą po paru dniach.

 

mp/wpolityce.pl