Przemoc seksualna wśród nieletnich jest zjawiskiem niezwykle niepokojącym. Z danych do których dotarła "Rzeczpospolita" wynika, że w ubiegłym roku nastolatki między 13. a 15. rokiem życia byli sprawcami kilkudziesięciu gwałtów. Mimo, iż liczba ta na przestrzenie ostatnich lat maleje, przesuwa się granica tego, co młodzi uważają za przemoc seksualną. O komentarz  w tej sprawie poprosiliśmy Teresę Król, konsultanta zajęć „wychowanie do życia w rodzinie”.

Teresa Król: Mamy do czynienia z wszechobecną wręcz erotyzacją przestrzeni publicznej. Dzieci stykają się z treściami pornograficznymi w internecie, w filmach, a także erotycznymi w programach telewizyjnych, w reklamie czy na miejskich billboardach.

Przed okresem transformacji tylko 3 proc. młodych ludzi miało dostęp do pornografii. Później ta liczba rosła lawinowo; w latach 90. było to kilkanaście procent, w 2000 r. już 67 proc. Szacuje się, że obecnie ok. 80 proc. młodych ludzi sięga po pornografię. Wielu jest od niej uzależnionych.

Niestety, dorośli bagatelizują ten problem. Kontrola ze strony dorosłych jest prawie żadna. Żyjemy w czasach upadku autorytetów, słabną więzi w rodzinie, rośnie liczba rodzin dysfunkcyjnych. Tymczasem prawidłowe relacje rodzinne to pierwszorzędna profilaktyka, bowiem doświadczając miłości w domu, młody człowiek nie szuka jej potwierdzenia w sposób przypadkowy.
Korzystanie z pornografii rujnuje psychikę młodego człowieka. W jego świadomości następuje rozdzielenie seksu od miłości, stąd przedmiotowe traktowanie kobiety jako obiektu seksualnego. Z pornografią związany jest także autoerotyzm, który może przerodzić się w nałóg. Człowiek uzależniony do pornografii izoluje się od otoczenia, zanika komunikacja międzyludzka. I co groźne – ostatni etap uzależnienia – to silne pragnienie przeniesienia przemocy z pornografii do realu, czyli jej urzeczywistnienia. Kryminolodzy podkreślają związek pornografii z przemocą i gwałtem.

Do nas, dorosłych, należy ochrona dzieci i młodzieży przed pornografią. To duże wyzwanie, bo biznes pornograficzny jest niezwykle dochodowy. Producenci filmów pornograficznych prześcigają się w coraz bardziej perwersyjnych obrazach. Blokady internetowe są jak najbardziej potrzebne, niemniej jednak młodzi radzą sobie w ich omijaniu. Kluczową rolę odgrywa tu wychowanie, rozmowy z dziećmi na trudne tematy, wpajanie im etosu życia w abstynencji seksualnej, zachęta do postawy asertywnej, umiejętności odmawiania tego, co szkodliwe.

Szkoła również powinna podejmować ten problem, tym bardziej, że w podstawie programowej przedmiotu „wychowanie do życia w rodzinie” dla gimnazjum i liceum istnieje zapis o szkodliwości pornografii. Większość nauczycieli WdŻ rozumie ten problem i podejmuje to niełatwe zagadnienie. Niedobrze jest, jeśli dyrektor szkoły nie zabiega o wdrożenie tego przedmiotu i prawidłową realizację. Zaprasza często przypadkowych edukatorów seksualnych na krótki dwugodzinny kurs. Ogranicza się on wtedy do informacji o antykoncepcji i chorobach przenoszonych drogą płciową. Trudno to nazwać wychowaniem do odpowiedzialnego traktowania seksualności człowieka.

Not.ed