Rzewnymi łzami nad klęską lewicy zapłakała Magdalena Środa. Bo oto kandydaci, którzy wystawieni zostali przez lewicowe i antykatolickie ugrupowania, ponieśli sromotną klęskę. Można się oczywiście teraz zastanawiać, co by było gdyby startował ktoś inny niż Magdalena Ogórek czy Janusz Palikot. Tyle tylko że teraz to już nie ma żadnego znaczenia. I choć ponoć nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, autorytety równościowo-lewicowe właśnie zaczynają lać łzy.

Bo nie chodzi tylko o wybory, ale o obecność lewicy na scenie politycznej, w tym w przyszłym Sejmie. Nawet jeśli będzie tam lewica obecna, to najprawdopodobniej dostanie niewiele mandatów. Do lamusa odejdą czasy, kiedy to ugrupowania lewicowe rozdawały karty, stanowiska, ministerstwa, kiedy to lewica narzucała dyskurs światopoglądowy. I bardzo martwi ten stan Magdalenę Środę: „Trudno mi jednak uwierzyć, by nie było w Polsce ludzi, którzy się nie dali zaczadzić neoliberalną mową, biskupimi pogróżkami, temperamentem showmanów i wizją przyszłości, która co prawda ma na imię Polska, ale na nazwisko Kaczyński czy Macierewicz” – pisze Środa w felietonie w „Gazecie Wyborczej”. Gdyby Polska miała na nazwisko Hartman, Środa, albo chociaż Nowicka, to dopiero byłoby pięknie. Tolerancyjnie, równościowo, nowocześnie, różnorodnie. I co tylko przyjdzie nam do głowy.

Tymczasem hasła te, jak widać, zamiast entuzjazmu Polaków, budzą opór. A dowodem na to choćby to, że serdecznej koleżance Magdaleny Środy, Wandzie Nowickiej, nie udało się zebrać 100 tysięcy głosów i musiała pożegnać się z wyborami. Podobny los spotkał kandydaturę Partii Zielonych – Annę Grodzką.

Skoro obecna lewica nie ma na scenie politycznej żadnego znaczenia i właśnie dotknęła dna, Magdalena Środa szuka dla lewicy jakiegoś rozwiązania, strasząc przy tym biskupami, Smoleńskiem i prawicą w ogóle (normalnie strach się bać). Bo to jednak smutno patrzeć jak niegdyś silne ugrupowanie zmienia się w mało znaczącą partię kanapową, która nie ma żadnego wpływu na życie polityczne w Polsce.

Co więc potrzeba lewicy? Niewykluczone, że cudu (no proszę, kto by pomyślał, że nawet lewicowe autorytety wierzą w cuda): „Droga lewicowego cudu polegałaby na tym, że oto objawi się jakaś postać, nowa, świeża, myśląca perspektywicznie i nowocześnie – która porwie za sobą rzesze ludzi dotąd niezaangażowanych, młodych i niemłodych/młode i niemłode” – pisze Środa. Cudem tym zapewne ma być ruch „Wolność i Równość”, który wraz z prof. Genowefą Grabowską, Kazimierzem Kikiem i Janem Hartmanem Magdalena Środa próbuje stworzyć. Nowy byt polityczny ma zostać zaprezentowany w tym tygodniu. Ale cuda mają to do siebie, że nie zawsze się zdarzają. Trzeba więc szukać innej drogi.

A jeśli nie cud, to czyściec – uważa Środa. Tyle tylko, że ta droga to jak zły sen. Pierwsze skrzypce gra PiS, a lewica cały czas ma twarz Leszka Millera (żeby chociaż Leszek Miller była kobietą): „W tym czasie PiS, Kukiz i inni sprowadzają smoleński wrak, wprowadzają do rządu kilku biskupów, oddają telewizję publiczną ojcu Rydzykowi, przeprowadzają kolejną lustrację i konfliktują nas z Niemcami i Rosją (…), po Polsce podróżuje się pielgrzymkami, a drogi oświetlane są stosami z płonących genderystów”. To nawet nie czyściec, to najprawdziwsze piekło. Trzeba się szybko obudzić.

I w końcu dla lewicy jest jeszcze jedna droga – droga konsensusu. Droga, która polegać miałaby na „zmianie płci”. Panowie z polityki won, teraz stery przejmują polityczki, ministry, prezydentki, marszałkinie i prowadzą naród ku świetlanej, równościowej przyszłości.

Pomarzyć dobra rzecz. Na razie na niewiele zdają się próby jednoczące lewicowy światek. Choć może na stypie śpiewać nie wypada, to po cichutku, w kąciku można sobie podśpiewywać sparafrazowany przebój Danuty Rinn:

Gdzie ta lewica, prawdziwa taka

mmm! orły, sokoły, bażanty? 

Gdzie ta lewica - u-u-u - na miarę czasów, 

Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie!? 

Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, 
nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, 
nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma....

Małgorzata Terlikowska