Na samą myśl o najnowszych szwedzkich propozycjach robi się niedobrze. Otóż młodzieżówka szwedzkiej Ludowej Partii Liberałów (Folkpartiet liberalerna) podczas corocznego spotkania Liberalnej Młodzieży Szwecji „LUF” (Liberala ungdomsförbundet) poparła bardzo kontrowersyjne postulaty. Wyraziła poparcie dla legalizacji związków kazirodczych między rodzeństwem oraz dla nekrofilii.

Jak te propozycje Szwedzi tłumaczą? Ich zdaniem, prawo nie powinno ingerować w to, kto z kim współżyje płciowo. Dlatego też nie ma powodu, by obcowanie płciowe brata i siostry (jeśli to Szwecja to pewnie i brata z bratem i siostry z siostrą) było prawnie zakazane.

Na razie z legalizacji kazirodztwa liberalni Szwedzi chcieliby wyłączyć stosunki płciowe między rodzicami a dziećmi – przekonuje Cecilia Johnsson, przewodnicząca oddziału „LUF” w Sztokholmie. Należy się więc cieszyć, że przy okazji legalizacji zboczeń, Szwedzi postanowili oszczędzić dzieci. Obawiam się jednak, że do czasu. Przecież skoro państwo nie powinno ingerować w to, kto z kim współżyje, to dlaczego nie pozwolić na obcowanie ojca z córką czy matki z synem. A że to obrzydliwe pod każdym względem? Kto by się tam takimi szczegółami przejmować. Naprawdę, nie chcę być złym prorokiem, ale obawiam się, że dyskusja może z czasem pójść i w tym niebezpiecznym kierunku. To jest Szwecja. Wszystko więc zostanie ubrane w naukowy język i przedstawione jako naukowy eksperyment, poparty autorytetem szwedzkich pedagogów czy psychologów. O ani chybi okaże się, że dzieci bynajmniej nie są krzywdzone. Raz zalegalizowane zboczenie, pociągnie za sobą kolejne. Skoro jedne granice zostały przekroczone, można urabiać społeczeństwo dalej i lansować coraz bardziej chore i niebezpieczne pomysły. Co zresztą już się dzieje.

Bo sama legalizacja kazirodztwa to tylko początek. Szwedzi również myślą coraz poważniej o legalizacji… nekrofilii. To nie horror, ani zły sen. To dzieje się tu i teraz. Co prawda szwedzka młodzieżówka zastrzega, że nie chodzi o legalizację nekrofilii tak wprost, bo to pewnie wywołałoby opór nawet najbardziej liberalnych Szwedów, ale o wprowadzenie jej tylnymi drzwiami poprzez umożliwienie rozporządzenia swoim ciałem po śmierci. Może to być na przykład przekazanie swojego ciała na cele naukowe, ale także – co potwierdza wprost „LUF” – przekazanie tego ciała po to, by „spadkobierca” mógł z tym ciałem odbywać stosunki płciowe. W końcu przecież nikomu nic do tego, kto z kim (czym) współżyje. Tak mówią Szwedzi.

Na razie pomysły młodzieżówki raczej nie mają szansy realizacji. Niemniej niebezpieczne jest samo podnoszenie tego typu tematów. Jakże blado wypada przy tym nasza polska dyskusja na temat choćby legalizacji „małżeństw jednopłciowych”. Tyle tylko, że od tego się zaczyna. Dziś legalizujemy takie związki, jutro kolejne – bo przecież nie normy są ważne, a miłość. Skoro więc ktoś kocha siostrę, albo chomika, to dlaczego prawo ma zakazywać takiej miłości?

Przykład Szwecji powinien więc być dla nas sygnałem, do czego prowadzi brak jasnych zasad moralnych, rozmywanie kluczowych dla istnienia społeczeństw pojęć, takich jak rodzina czy małżeństwo. Skoro można wszystko, to można także forsować coraz bardziej zboczone czy nieludzkie formy relacji, jak kazirodztwo czy nekrofilia.

Na razie wszystko jest na etapie sondowania, na ile społeczeństwo szwedzkie może sobie pozwolić i jak bardzo opinię publiczną szokują kolejne pomysły. A ja Szwedom proponuję dyskusję nad legalizacją kolejnych zboczeń. Ich katalog jest całkiem spory. Dlaczego więc nie pozwolić alamatofilom współżyć z pomnikami czy rzeźbami (nawet na środku miasta, jako swoisty performance). Czy przypadkiem prawo nie staje na drodze do szczęścia zoofilom czy dendrofilom? Przy okazji może coś dla siebie ugrają także zwolennicy dysmorphophilii (współżycie wyłącznie z partnerami zdeformowanymi lub upośledzonymi psychicznie) czy  pediophilii (miłośnicy współżycia z lalkami). Przecież nikomu nic do tego, kto z kim współżyje. Tak przekonują w Szwecji.

Ilekroć czytam o takich pomysłach nasuwa mi się tylko jedno skojarzenie. Koniec świata zbliża się nieuchronnie. Bo chyba tylko on może położyć kres legalizacji coraz bardziej wymyślnych zboczeń.

Małgorzata Terlikowska 

<<<KUP KSIĄŻKĘ O BRAWUROWYCH AKCJACH ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH! >>>