Do tego porozumienia powinno dojść już dawno. Współpraca środowisk konserwatystów chrześcijańskich (znajdujących się zresztą w obu partiach) i antykomunistycznych patriotów (to głównie Prawo i Sprawiedliwość) w sytuacji tak poważnego zagrożenia państwa, ale też systematycznego niszczenia społeczeństwa wydaje się czymś oczywistym. Przebudzenie katolickiej opinii publicznej sprawia zaś, że możliwa stanie się – być może – realizacja kolejnych ważnych z konserwatywnego punktu widzenia projektów: budowy spójnej polityki prorodzinnej (a takiej na razie nie ma), pronatalistycznej, a także antyrozwodowej i skupionej na obronie życia.

 

Aby było to jednak możliwe konieczne jest uświadomienie sobie, przez pewną część Prawa i Sprawiedliwości, że postulaty konserwatywne nie są jakimś piątym kołem u wozu, które przeszkadza w pozyskiwaniu elektoratu, ale są istotne dla rozwoju państwa i budowy mocnego społeczeństwa. Mam nadzieję, że doświadczenie ostatnich miesięcy zmieniło poglądy centrowej części PiS, i że współpraca nie skończy się na słowach. Ufam też, że w samej Prawicy Rzeczpospolitej rozbudzona zostanie zdolność do współpracy, która niekiedy wymaga pewnych kompromisów. Jeśli obie strony nieco się zreformują to rzeczywiście możliwe jest umocnienie konserwatywnej prawicy i ponowne wprowadzenie jej postulatów na forum parlamentarnej polityki.

 

Tomasz P. Terlikowski