Greer powiedziała w BBC rzeczy dość oczywiste, a jeśli coś zaskakuje to tylko fakt, że można je usłyszeć z ust ikony feminizmu. Otóż jej zdaniem „tranpłciowe kobiety” takie jak Bruce Jenner, nie są kobietami, „nie wyglądają, nie brzmią i nie zachowują się jak kobiety”. Greer skomentowała także wybór Jenner na „Kobietę roku” magazynu „Glamour”. Jej zdaniem jest ona dowodem misogyni, bowiem oznacza uznanie, że ktoś kto przerobił się na kobietę jest lepszą kobietą, niż osoba, która się nią urodziła.

Ale to nie wszystko. Greer podkreśliła także, że z faktu, że ktoś obetnie sobie genitalia i przebierze się w sukienkę nie wynika, że będzie kobietą. – Jeśli poproszę mojego lekarza by przyszył mi długie uszy i załatwił plamy wątrobowe, a potem zacznę chodzić w długim brązowym płaszczu, to nie przerobi mnie to na pie…lonego cocker spaniela – oznajmiła. – Rozumiem, że część ludzi rodzi się interseksualna i oni potrzebują wsparcia w dojściu do własnej płci, ale to nie jest to samo. Mężczyzna, który obcina sobie ku…sa dokonuje aktu przemocy na sobie samym – dodała.

Jej opinia wywołała oczywiście gigantyczny skandal. W niczym to jednak nie zmienia faktu, że pomijając jej formę, jest ona zwyczajnie prawdziwa. Jest faktem, że eunuch nie jest kobieta, a doszycie sobie uszu nie czyni z nas cocker spaniela. Muszę więc szczerze przyznać, że całkowicie zgadzam się (w tej kwestii) z radykalną feministką. Gdyby jednak chciała ona podobne opinie wyrażać w Polsce, to chciałem jej uświadomić, że można być za to skazanym. Mnie się to przytrafiło, i teraz nie mogę się wypowiadać o jednej z osób, która – szczęśliwie – zrezygnowała już z polityki. Nie mam jednak wątpliwości, że opinia w jej kwestii Greer, byłaby podobna.

Tomasz P. Terlikowski