Ja jednak jestem za słaby, żeby zrozumieć „logikę” arcybiskupa Paglii.

Jeśli sprzeciw kulturze wspomaganego samobójstwa ma oznaczać „trzymanie za rękę umierającego poprzez popełnienie samobójstwa”, to czy w takim razie walka z korupcją nie powinna oznaczać „towarzyszenie” korumpującemu i wspieranie go w przekazywaniu łapówki?

A może przeciwnie to towarzyszenie korumpującego i podniesienie mu walizki z kasą, żeby się nie przedźwigał?

A idąc dalej (aż boją się wymyślać kolejne absurdy, bo arcybiskup Paglia błyskawicznie pokazuje, że nie ma takiej głupoty, której on nie uznałby za ewangeliczne wezwanie dla chrześcijan), czy w takim razie w ramach walki o życie nie powinniśmy ustanowić kapelanów w klinikach aborcyjnych, żeby oni także towarzyszyli?

Absurd goni absurd, ale trzeba pamiętać, że jego akurat nikt nie odwołuje, a wręcz przeciwnie otrzymuje on kolejne funkcje i likwiduje kolejne ślady myśli św. Jana Pawła II.

Tomasz Terlikowski

źródło: facebook