Siłą Kościoła za czasów bł. Pawła VI, św. Jana Pawła II czy Benedykta XVI był jasny sprzeciw wobec planów wielkich tego świata. Depopulacja, „kontrola urodzin” była wówczas na celowniku Stolicy Apostolskiej, a papieże robili wszystko, by ratować godność człowieka przed takimi planami. Ale… teraz – przynajmniej wedle kard. Petera Turksona to już przeszłość. Stolica Apostolska dzielnie włączy się w projekt depopulacji, byle tylko ratować zagrożone dobra ludzkości. I niestety nie jest to żart. Watykański kurialista udzielił wywiadu, w którym jasno stwierdził, że Watykan wspiera – oczywiście tylko tę, która jest godziwa moralnie – „kontrolę urodzin”.

Kardynał, przedstawiony przez BBC, jako watykański ekspert od „zmiany klimatu” podkreślał, że choć krytyczna wielkość populacji pozostaje do ustalenia, to jednak nie ulega wątpliwości, że w imię dostępu dla wszystkich do jedzenia dopuszczalne są moralne formy kontroli urodzeń. „Ojciec Święty podczas swojej podróży z Filipin zaprosił ludzi do pewnej formy kontroli urodzeń, bowiem Kościół nigdy nie był przeciwny kontroli urodzeń – mówił kardynał i dodawał, że kontrola urodzeń może dać rozwiązanie pewnych problemów. W ten sposób Turskon przywołał słynną wypowiedź Franciszka na temat tego, że katolicy nie muszą się mnożyć jak króliki. Kardynał zaznaczył także, że… nie oznacza to zgody na antykoncepcję, ale na naturalne metody planowania rodziny.

Ta wypowiedź, i trzeba to powiedzieć z ogromnym smutkiem, pokazuje, jak daleko jest Turkson od linii wyznaczonej dla Kościoła przez świętych papieży. Znak sprzeciwu staje się znakiem potwierdzania tego, co chce świat. Zamiast bronić ludzi i sprawiedliwego podziału dóbr, zajmuje się wyświetlaniem zwierzątek na Bazylice św. Piotra. A język depopulacyjny i związane z nim mity i kłamstwa, które od lat służą usprawiedliwianiu promocji aborcji zostaje przyjęty przez wysokich funkcjonariuszy (przepraszam, ale nie jestem w stanie nazwać ich pasterzami) Watykanu. Język jest zaś przekazem, forma określa treść. Nie da się głosić szacunku dla dzietności, świadomości wartości każdego człowieka, jeśli przyjmuje się język światowych imperiów, którym nie zależy na jednostce, niepowtarzalnym dziele Boga, a na depopulacji.

Jedyną nadzieję pozostaje to, że ktoś kard. Turksona przywoła do porządku. I przypomni, że Bóg nie powołał ludzi do kontroli urodzeń, ale do tego, by byli płodni i rozmnażali się. Ja w każdym razie bardziej wierzę Bogu, niż kardynałom, nawet tym z Watykanu.

Tomasz P. Terlikowski 

<<< OTO SPOSÓB NA TO, JAK POKONAĆ ZŁEGO DUCHA! PRZECZYTAJ! >>>