Trudno się nie cieszyć z takiej decyzji. Trybunał stanął w obronie wolności sumienia lekarzy i przypomniał, że nikogo nie można zmusić do współudziału w czymś, co on sam uważa za zbrodnię. I dlatego lekarz czy położna nie będą musieli – bowiem akurat te zapisy uznano za niekonstytucyjne – wskazać kogoś, kto zamiast nich zabije nienarodzone dziecko. Za niezgodne z polską konstytucją zostały uznane także zapisy wymagające uczestnictwa w takich czynnościach (czy w przepisywaniu pigułki) w „niecierpiących zwłoki okolicznościach”, o ile nie istnieje zagrożenie życia.

Ten wyrok  jest wielkim zwycięstwem wolności sumienia i pokazuje, że wbrew temu, co od wielu miesięcy słyszeliśmy, to nie zwolennicy klauzuli sumienia, nie ci, którzy bronią lekarzy, działają niezgodnie z polskimi zasadami i prawem, ale ci, którzy od wielu już miesięcy próbują wymuszać zabijanie na każdym lekarzu, którzy chcą sprawić, by każdy miał krew na rękach. Polska ustawa zasadnicza, choć niedoskonała, broni wolności sumienia, i to nie tylko ateistów, ale także katolików czy ludzi, dla których życie ludzkie jest ważne.

Ten wyrok nie powinien być jednak ostatnim krokiem na drodze obrony praw zasadniczych. Jeszcze istotniejszą od obrony wolności sumienia jest zasada prawa do życia. I teraz czas,  by dostosować ustawy do konstytucja. Ta ostatnia zakazuje dyskryminacji ze względu na stan zdrowia czy wiek, a także pochodzenie społeczne. Czas zatem doprowadzić do sytuacji,  w której nienarodzeni nie będą już zabijani tylko dlatego, że są/mogą być niepełnosprawni, albo dlatego, że mają nieodpowiednie pochodzenie (bo poczęli się w trakcie przestępstwa) lub wiek. Wszystkie te przesłanki prawa aborcyjnego są, wiele na to wskazuje, niekonstytucyjne. I trzeba, jak najszybciej doprowadzić albo do stwierdzenia tego albo… do zmiany ustaw i ustawy zasadniczej. Tak by w Polsce chroniona była nie tylko wolność sumienia, ale i prawo do życia.

Tomasz P. Terlikowski