Z Sądu Najwyższego USA wyciekł szkic decyzji dot. unieważnienia precedensu legalizującego aborcję. Obalenie orzeczenia Roe v. Wade z 1973 oznaczałoby, że każdy stan sam zdecyduje o zakresie ochrony życia. Wizja delegalizacji aborcji doprowadziła do furii środowiska proaborcyjne, które sięgają po metody przypominające te, którymi w Polsce zasłynęli działacze tzw. „Strajku Kobiet”. Agresja lewicowych ekstremistów zmusiła służby do objęcia specjalną ochroną sędziów Sądu Najwyższego.

Podobnie do polskich aktywistów, również proaborcyjni działacze w Stanach Zjednoczonych są przekonani, że najlepszą drogą do osiągnięcia swoich celów jest agresja, przemoc i wandalizm. W ostatnich dniach dochodzi w Stanach Zjednoczonych do coraz brutalniejszych napaści na kościoły i działaczy pro-life. Sytuacja zrobiła się na tyle niebezpieczna, że służby zostały zmuszone przetransportować sędziego Samuela Alito wraz z rodziną do utajonej lokalizacji. We własnym domu, w ocenie służb, sędzia Sądu Najwyższego nie był bezpieczny.

Lewicowi ekstremiści zastraszają też pozostałych sędziów i próbują naciskać na prezesa sądu Johna Robertsa. Sędziowie zapewniają jednak, że gwałtowne protesty nie będą miały wpływu na ich orzecznictwo.

kak/PCh24.pl, lifenews.com