Na łamach brytyjskiego tygodnika „The Spectator” Alan Fimister komentuje reformę wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Brytyjski publicysta zauważa, że jest ona konieczna, ponieważ „marksiści nadal zajmują kluczowe stanowiska w establishmencie”. W związku z tym apeluje do Brytyjczyków, aby bardziej interesowali się Polską i stanęli po stronie Warszawy w jej sporze z Brukselą.

Alan Fimister przekonuje w swoim artykule, że „dążenie Polski do własnej demokracji ma więcej wspólnego z brytyjską tradycją obywatelską niż Brytyjczycy zdają sobie sprawę i zasługuje na więcej sympatii”.

Autor przekonuje, że nieprawdą jest, jakoby Unia Europejska chciała bronić w Polsce demokracji. Wskazuje, że reforma polskiego systemu sprawiedliwości jest podyktowana tym, że „marksiści nadal zajmują kluczowe stanowiska w establishmencie, co od dawna dręczy większość konserwatywnych Polaków”. Marksizm, dodaje, Polacy dostrzegają też w ideologii LGBT i UE.

- „Dla wielu polskich konserwatystów jest to teraz zwyczajna wojna kulturowa. W ich przekonaniu, bez względu na liczne wady PiS, nie można pozwolić UE na utrwalenie piątej kolumny i obalenie polskiego prawa konstytucyjnego. Rozumują, że być może rząd naprawdę zagraża trójpodziałowi władz, ale to nie znaczy, że sędziowie nie są wewnętrznym wrogiem”

- podkreśla.

W związku z tym Alan Fimister apeluje do Brytyjczyków, aby bardziej interesowali się sprawami Polski i wsparli Warszawę w konflikcie z Unią Europejską.

- „W kluczowych tygodniach polscy piloci odmienili losy bitwy o Anglię, a wielu innych polskich żołnierzy oddało życie za naszą wolność podczas wojny. Jednak ku naszej wiecznej hańbie, w 1945 roku uznaliśmy marionetkowy komunistyczny rząd i nie pozwoliliśmy na właściwą reprezentację Polski na naszej paradzie zwycięstwa. Po raz kolejny Polska toczy nasze bitwy za nas i jesteśmy zbyt zadowoleni z siebie, by to uznać

- podsumowuje.

kak/PAP