Razem z czwórką moich starszych dzieci wybrałam się do kościoła – chciałam udać się do spowiedzi. Długa kolejka do konfesjonału liczyła co najmniej 100 osób, poczekać musiałam półtorej godziny. Choć początkowo moje pociechy były spokojne, po upływie pół godziny zaczęły zachowywać się nieznośnie. Próbowałam je uciszyć, jednak na niewiele się to zdało. Gdy przede mną było już zaledwie 10 osób, nie wytrzymałam, straciłam panowanie nad sobą.

„Dosyć! Mówię poważnie – ANI JEDNEGO dźwięku dopóki nie wyjdziemy z kościoła”

- niemal krzyknęłam.

Chwilę później klęczałam w konfesjonale, wyznałam swoje grzechy, kończąc tym, że tracę panowanie nad sobą i czasem krzyczę na swoje dzieci.

„Ile masz dzieci?” - zapytał spowiednik.

„Siedem, proszę księdza” - odpowiedziałam

„Boże! Naprawdę?” - zapytał zszokowany, na co odpowiedziałam:

„Nie będę przecież kłamała w konfesjonale”

Ksiądz zachichotał i odpowiedział:

„Racja. Ile mają lat?”

„Najstarsze niemal 20, najmłodsze 4” - odpowiedziałam

„Hmm… Nie dam ci dziś żadnej pokuty”

Zdezorientowana, zapytałam: „Jak to nie?”

„Posiadanie siedmiu dzieci w tym zepsutym świecie, który nas otacza, jest wyjątkowo ciężkim krzyżem. Masz wystarczający ciężar na swoich ramionach. Jak mógłbym jeszcze dołożyć do tego kolejne brzemię?”

„Więc naprawdę nie mam zadanej żadnej pokuty?” - zapytałam, by się upewnić.

„Pozwól, że zapytam. Czy naprawdę żałujesz za wszystkie grzechy, które popełniłaś?” - zapytał spowiednik.

„Tak” - odpowiedziałam szczerze.

„A więc owszem, nie zadam ci żadnej pokuty”.

Podziękowałam i zdezorientowana wstałam na nogi, odwróciła się żeby wyjść z kościoła, kiedy usłyszałam:

„Jeszcze jedna rzecz… kiedy zaczniesz tracić panowanie nad sobą opiekując się swoimi dziećmi, bądź dla nich miłosierna tak, jak ja byłem dziś dla ciebie. Niech wypowiedziane przez nie <<przepraszam>> wystarczy”.

Cały wieczór myślałam nad tym, co usłyszałam od spowiednika i zdałam sobie sprawę, że to, o co mnie poprosił, jest najtrudniejszą pokutą, jaką kiedykolwiek otrzymałam.

dam/na podst. ncregister.com