Jest to właściwie tajemnica Poliszynela, ale analizy amerykańskich naukowców mówią wyraźnie - Rosjanie dążą do przejęcia kontroli nad naszym obszarem geograficznym. 

Jak wynika z gruntownych analiz Center for Strategic and International Studies z Waszyngtonu, Kreml wykorzystuje rozmaite środki ekonomiczne oraz polityczne, aby osłabić więzi transatlantyckie. Rosjanie dążą do destabilizacji demokracji w krajach takich jak Węgry, Słowacja, czy Łotwa, aby zupełnie zawładnąć regionem. 

W działaniach prowadzonych przez rosyjskie służby bardzo pomagają politycy sympatyzujący z Federacją Rosyjską. W krajach Europy Wschodniej czynią oni starania, aby doprowadzić do dominacji Rosji na rynkach energetycznych państw takich jak Bułgaria, czy Serbia. 

Działania te mają się łączyć ze staraniami politycznymi, których celem jest zupełne opanowanie rządów państw Europy Środkowej i Wschodniej. 

"W niektórych krajach wpływy rosyjskie stały się powszechne do tego stopnia, że prowadzą do zakwestionowania stabilności zachodniej orientacji państw i stabilności euroatlantyckiej" - stwierdzają w swoim raporcie naukowcy z Waszyngtonu. 

Mowa m.in. o Bułgarii, w której udział Rosji w gospodarce stanowił (w latach 2005-2014) 22 proc. PKB. Tak wysoki procent sprawia, że Kreml jest bliski „zawłaszczenia” tego kraju.

Jak widzimy, Rosja toczy wojnę nie tylko środkami konwencjonalnymi, ale również poprzez polityczne i ekonomiczne naciski. Czy Putinowi uda się odbudować mocarstwo na wzór Związku Sowieckiego? Oby nie. 

daug/tvn24.pl