We wtorek decyzją abp Henryka Hosera do odwołania zamknięty został kościół w Jasienicy. Jako bezpośredni powód takiej decyzji wskazywano awanturę z udziałem zwolenników ks. Wojciecha Lemańskiego. „Rz” dotarła jednak do listu, jaki parafianie z Jasienicy wysłali do ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej. Wynika z niego, że to sami wierni prosili abp Hosera o zamknięcie kościoła.

Takie działanie może jedynie uchronić kościół przed profanacją a wiernych od agresji i przemocy ze strony awanturników ks. Lemańskiego. Jakakolwiek obecność ks. Lemańskiego na terenie Parafii powoduje rozłamy i nienawiść, wśród naszych rodzin. Zamiast modlitwy i przygotowań do świąt Wielkanocnych parafianie wzajemnie się oskarżają i buntują jedni przeciw drugim. Nie wyobrażamy sobie by w takiej atmosferze pełnej nienawiści i niezgody przeżywać Święta w naszym Kościele” - napisali parafianie w liście do abp Hosera.

Wierni z Jasienicy napisali, że są już zmęczeni przebywaniem ks. Lemańskiego na terenie parafii oraz jego namowami do nienawiści biskupów i kapłanów. „Prosimy Ekscelencję by dla dobra Kościoła i naszej Parafii a także spokoju i bezpieczeństwa naszych rodzin zamknął Kościół, by w ten sposób nie dopuścić by Świątynia  nasza stała się areną walki ks. Lemańskiego i Jego zwolenników z Kościołem” - napisali parafianie podkreślając, że nie widzą żadnego innego rozwiązania tej sytuacji. Dodają, że 9-miesięczny pobyt ks. Lemańskiego w Jasienicy jedynie pogłębił istniejące podziały w rodzinach, wzniecił agresję a nawet doprowadził niektórych do odejścia z Kościoła.

List podpisany został przez „Parafian Jasienicy, którzy oczekują pomocy".

MBW/Rp.pl