„Polskim obozem zagłady” nazwano niemiecki nazistowski obóz Auschwitz w piątkowym dzienniku włoskiej komercyjnej stacji telewizyjnej Canale 5. Materiał był poświęcony obchodom Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

W porannym wydaniu programu informacyjnego Tg5 przypomniano, że 27 stycznia to rocznica wyzwolenia „polskiego obozu zagłady” Auschwitz. Następnie mowa była o obchodach rocznicy z udziałem prezydenta Włoch Sergio Mattarelli i przewodniczących obu izb parlamentu. W sprawie interweniowała polska ambasada.

Dokładnie tydzień temu zwrot ten pojawił się także na łamach dziennika „Corriere della Sera” w materiale dotyczącym obozu w Sobiborze. Dyplomaci podjęli interwencję w tej sprawie po publikacji „Rzeczpospolitej”, a kilka dni później polska ambasada wystosowała obszerny apel do włoskich mediów, by używać właściwego określenia w odniesieniu do obozu Auschwitz i przypomniała, że poprawna nazwa, zaaprobowana przez UNESCO, to: „Auschwitz Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady”. Przykład stacji Canale 5 pokazuje jednak, że apel ten do dziennikarzy nie trafił.

Zwrot „polskie obozy śmierci” od wielu lat funkcjonuje w publikacjach w Niemczech, Belgii, Holandii, Izraelu, Stanach Zjednoczonych. Jak tłumaczą dziennikarze używający tego pojęcia jest to skrót myślowy dotyczący „obozów koncentracyjnych leżących na terenie Polski”. Niestety doprowadziło to do powstania u części osób przekonania, że Polacy byli współtwórcami obozów koncentracyjnych oraz współsprawcami zagłady Żydów i innych zbrodni popełnionych w tych obozach.

Ale „polskie obozy śmierci” nie pojawiły się teraz. To nie wymysł współczesnych dziennikarzy. W ten sposób o nazistowskich obozach na terenie Polski pisze się w Europie Zachodniej niemal od czasu zakończenia II wojny światowej. W okresie PRL oraz na początku funkcjonowania III RP nikt z tym nie walczył, nikt nie protestował. Dopiero, gdy w styczniu 2005 r. na problem zwróciła uwagę „Rzeczpospolita” polscy dyplomaci zaczęli reagować. Z ewidentnym fałszem – kłamstwem historycznym - walczymy zatem dopiero 12 lat. Wcześniej przez całe lata - przyznam szczerze, że nie wiem dlaczego – zwyczajnie to tolerowano.

Długa jeszcze droga przed nami, by nauczyć świat, że „polskie obozy” w rzeczywistości były niemieckimi, a najsłynniejszy z tych obozów to Auschwitz, a nie Oświęcim. Zresztą w tej drugiej sprawie potrzebna jest także edukacja wśród samych Polaków.

Tomasz Krzyżak

Autor jest dziennikarzem i publicystą Rzeczpospolitej