- Polski Kościół bardzo słusznie się burzy, bo za sprawą donośnych głosów z Watykanu widać cały jego anachronizm - szydził w Poranku Radia TOK FM Tomasz . - Jeśli wczytać się w punkty z dyskusji na synodzie, mam wrażenie, że to jest dokładnie to, o czym od roku polski Kościół mówi. Mam wrażenie, że to gender. Ten Belzebub objawił się w Watykanie. To szok. Oni protestują przeciw związkom partnerskim, rozwodom, a tu Kościół mówi: OK, nie zmieniamy doktryny, ale jesteśmy otwarci - bulwersował się.

Prowadzący Poranek Radia TOK FM Jacek Żakowski porównał obrady synodu z przyjmowaniem ustaleń Soboru Watykańskiego II. - W dalszym ciągu mamy problem z absorpcją katechizmu, który wprowadził Jan Paweł II. Polski Kościół latami blokował wydanie tego tekstu po polsku. Byliśmy ostatnim krajem w Europie, w którym to się ukazało, a potem zaczęło się blokowanie treści. Czy wisi nad nami jakaś schizma? Oni się zbuntują i powiedzą, że synod się myli? Bo ostrość reakcji jest poruszająca - przekonywał Żakowski.

Ku uciesze Lisa dobiegają jednak „umiarkowanie reformatorskie głosy”. - To nie jest margines, to nie jest "antykościół". To głosy z samego jądra Kościoła. To pokazuje anachronizm Polski i polskiego Kościoła - mówił.
Można się spodziewać, że oświecony mainstream medialny będzie teraz próbował nastawać na biskupów, którzy nie zgodzili się na obecność w dokumentach synodalnych ustępów relatywizujących chrześcijański model rodziny. Szafowanie Soborem Watykańskim II to ich ulubiona taktyka w podobnych okolicznościach. A świadczy to tylko o zupełnej ignorancji wobec pracy ojców soborowych.

ed/Tok Fm