Fronda.pl: Jak Pan ocenia decyzję Kazimierza Michała Ujazdowskiego o odejściu z PiS?

Tomasz Sakiewicz: Kazimierz Michał Ujazdowski to polityk, który w czasie każdej kadencji musi odejść, by później wrócić. Prawdopodobnie chodzi o to, że miał być kandydatem na prezydenta Wrocławia, a PiS nie chciał się na to zgodzić. Być może nisko oceniano jego szanse, lub chodziło jeszcze o coś innego. Ujazdowski obraził się i odszedł z PiS-u, ale nie jest to duża strata z punktu widzenia wizerunku partii rządzącej. Kazimierz Michał Ujazdowski nie jest politykiem posiadającym wielką charyzmę. Jednak takie pęknięcia nie są oczywiście dobrze odbierane przez wyborców.

Ujazdowski mówił m.in. o kryzysie parlamentaryzmu i Trybunale Konstytucyjnym. Czy Nie mówi on teraz językiem opozycji?

Jeśli chodzi o parlament to oczywiście można dyskutować, czy mądre było wprowadzenie ograniczeń dla dziennikarzy. Można dyskutować, czy marszałek Kuchciński zbyt gwałtownie nie zareagował na posła Szczerbę. Jeśli chodzi jednak o Trybunał Konstytucyjny, to PiS nie miał najmniejszych szans nie być w konflikcie. Cały projekt polityczny opozycji polegał na dogadaniu się z prof. Rzeplińskim i wprowadzeniu Trybunału jako realnej opozycji wobec władzy.

Kazimierz Michał Ujazdowski zwracał uwagę na brak szacunku do Trybunału. Jak Pan skomentuje taką diagnozę?

Nie wiem jakie są realne nastroje w PiS-ie wobec istnienia Trybunału. Nie słyszałem natomiast istotnych głosów, że należy zlikwidować Trybunał Konstytucyjny, czy umniejszyć jego rolę. Oczywiście PiS nie mógł się zgodzić na to, by Trybunał był partią opozycyjną i by wpisano go jako stały element walki z obecną władzą. Trudno się dziwić, gdyż żadna władza by się na to nie zgodziła.

Przewiduje Pan że Ujazdowski zachowa niezależność? Zmieni barwy polityczne?

Myślę, że za trzy lata Kazimierz Michał Ujazdowski znów będzie członkiem Prawa i Sprawiedliwości.

Dziękuję za rozmowę.