Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czy Saryusz Wolski zastąpi Tuska w Radzie Europejskiej?

Tomasz Sakiewicz, szef Gazety Polskiej: Trudno powiedzieć, bo tak naprawdę część sił w Niemczech, być może nawet rządowych – jak i grupa polityków w Polsce będą mocno zabiegać o to, aby Tusk pozostał na swoim stanowisku. Na marginesie trzeba dodać, że byłoby to odpowiednie, kompromisowe rozwiązanie.

Czyli zatem Saryusz Wolski byłby lepszym kandydatem, tak?

Zdecydowanie tak.

Dlaczego?

Mimo iż jest on związany z PO to (przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo) nie był i nie jest zaangażowany w tak niegodne działania w jakich uczestniczył Donald Tusk.

A nasi dyplomaci? Czy pana zdaniem dobrze wywiązują się oni ze swojej pracy? Dopytuję, gdyż wielu twierdzi, że minister Waszczykowski zadowala się jedynie pustymi gestami, a mało konkretnymi ruchami.

Ocena działań MSZ nie jest prosta. Wymiana kilku ambasadorów nie świadczy o żadnym sukcesie ministerstwa. Ostatecznie politykę zagraniczną ocenia się po pozycji Polski na świecie, po silne naszego głosu, a dziś po tym, że uczestniczymy chociażby w G20.  

Jest to sukces części zarówno gospodarczej jak i dyplomatów. Ja osobiście miałem sporo zastrzeżeń do ministra Waszczykowskiego, chociażby o konserwowanie starych układów w MSZ. Natomiast trudno powiedzieć, że polska polityka zagraniczna nie realizuje swoich celów. Szczyt NATO był ogromnym sukcesem, podobnie i ŚDM, obecność wojsk amerykańskich jest strategicznym sukcesem Polski. Świadczy ona o tym, że Polska po pierwsze będzie bezpieczna, a po drugie coraz bardziej liczy się w Europie. Teraz nasza obecność na G20 daje pokaz siły gospodarczej i politycznej Polski.

Czyli Pana zdaniem fakt, że zostaliśmy zaproszeni na G20 to zasługa MSZ?

Nie koniecznie, ja mówię o posunięciach rządu – jednak oczywiście nie byoby to możliwe bez MSZ. Trudno ocenić dziś czy jest to większa zasługa np. Jarosława Kaczyńskiego, premier Beaty Szydło czy prezydenta Andrzeja Dudy, raczej trzeba patrzeć na nich jako na całość. Bez wątpienia jest to sukces polityki zagranicznej.

Czyli minister Waszczykowski nie szkodzi, bo gdyby tak było to na pewno nie byłoby tego sukcesu, tak?

Minister Waszczykowski ma tę wadę, że wolno podejmuje decyzje związane z zmianą obsady w ministerstwie (nie twierdzę, że zmienia na złe, ale, że robi to wolno). Niemniej jednak konsekwentnie realizuje on cele polskiej polityki zagranicznej.

Czy zatem nadal na arenie światowej będziemy piąć się w górę, czy raczej czeka nas constans?

Kluczem do tego będzie zachowanie Stanów Zjednoczonych. Jeśli (co obserwujemy od kilku tygodni) utrzymają ostrą retorykę względem Rosji to Polska w tej retoryce odegra kluczową rolę. USA w tej części Europy mogą oprzeć się tylko na nas. Jeżeli natomiast dojdzie do kolejnego resetu to zdecydowanie nasza sytuacja się pogorszy, chyba, że warunkiem tego resetu będzie udział Polski w poszczególnych zmianach geopolitycznych w tej części świata. W tej chwili jest to jednak mało prawdopodobne. Raczej przez kolejne miesiące będziemy mieli scenariusz konfrontacyjny, w którym Polska odegra ogromną rolę.

Bardzo dziękuję za rozmowę.