Eryk Łażewski, Fronda.pl: Ostatnio pojawia się coraz więcej znaków wskazujących na to, że tak zwana „Konfederacja Propolska” wejdzie do europarlamentu. Gdyby tak się rzeczywiście stało, czy byłoby to korzystne dla Polski?

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”: Myślę, że nie. Ponieważ bardzo wielu polityków Konfederacji jest w mniej lub bardziej otwarty sposób związanych z Rosją, popiera Rosję. Czerpie nawet stamtąd pieniądze, czy też ma wyraźne powiązania z tamtejszymi służbami specjalnymi.

Konfederacja Propolska krytykuje PiS. Zarówno za socjalizm (rozdawnictwo), przyjmowanie imigrantów z Azji, jak i za nie wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji, lekceważenie amerykańskiej ustawy 447. Czy ta krytyka jest choć częściowo słuszna?

Każda partia ma prawo krytykować inne partie. To nie jest nic nadzwyczajnego. Problem polega na tym, że tam bardzo wiele opiera się na zwykłych oszustwach, robieniu ludziom „wody z mózgu”. Związując się z Putinem i z Rosją, związują się z krajem, w którym przypada największa ilość aborcji na świecie na jednego mieszkańca. I z krajem, który – kiedy nas okupował – wprowadził legalizację aborcji.

Jeżeli chodzi o 447, to skutek ich [polityków Konfederacji] działań będzie odwrotny. Bo ustawa nie miała większego znaczenia, póki się o niej nie mówiło. I [dopiero] wtedy, [gdy o niej się teraz mówi],  tworzy rzeczywiście ogromne pole nacisku na to, żeby coś się zadziało realnie. Sama ustawa tylko zobowiązuje rząd amerykański do napisania deklaracji. Jeżeli podgrzeje się wokół niej atmosferę, wtedy może to wywołać rzeczywiście jakieś większe reakcje amerykańskie. I może nawet nie spowoduje, że będziemy musieli coś oddawać (bo to jest nasza decyzja), ale może spowodować zdecydowane pogorszenie stosunków z USA. I tego część twórców Konfederacji nie ukrywa. Oni chcą się pozbyć wojsk amerykańskich i współpracować z Rosją.

A ta sprawa z rozdawnictwem. Czy to jest – jak Pan sądzi – słuszny zarzut?

Niech wprost powiedzą, że chcą zlikwidować program 500+, że nie chcą „trzynastej emerytury”. Niech to ludziom powiedzą! Zobaczymy, kto na nich będzie głosował. I jeszcze mówią to politycy, z których część nigdy nie pracowała, albo (jak w przypadku Korwina – Mikke) bardzo często opierają się na dotacjach rządowych dla partii.

A co Pan sądzi o zarzucie sprowadzania imigrantów z Azji. Czy w tym jest choć trochę słuszności?

W Polsce jest bardzo mało imigrantów spoza Europy. Oczywiście, jesteśmy w ramach Unii Europejskiej, granice są płynne i oni są w stanie przemieszczać się nawet, jak przyjadą do innego kraju. I to jest rzeczywiście problem. Ale tutaj nasza polityka jest akurat konsekwentna: domagamy się uszczelnienia granic, nie pozwalamy na przymusową relokację. Nie wszystkie też kraje azjatyckie są dla nas groźne. No na przykład, jeżeli chodzi o Tybet, to mamy do czynienia z uciekinierami z kraju, w którym szanuje się prawdę, szanuje się ludzi, a są prześladowania polityczne. Ja bym akurat tego typu uciekinierów nie obawiał się. Największy problem jest z radykalnym Islamem.

Kolejna sprawa, o której Pan już trochę mówił: Konfederacji Propolskiej jest zarzucana prorosyjskość i niechęć do NATO. Szczególnie dotyczy to takich liderów, jak Grzegorz Braun i Janusz Korwin – Mikke.

Dalej: jest też pan Bosak, który udziela wywiadu rosyjskiemu szpiegowi panu Siedowowi, który został wydalony za szpiegostwo z Polski i ze Słowacji. Ale Braun też udzielał wywiadu „Sputnikowi”. Korwin – Mikke jeździł na Krym popierać Putina. Oni się zachowują jak klasyczne lobby rosyjskie. I pytanie, dlaczego to robią. Bo jest to ewidentne działanie na szkodę Polski. No, nie można się nazywać „narodowcem” i działać na szkodę Narodu Polskiego. No to już jest śmiech! Przecież wszystko co robią, bardzo osłabia bezpieczeństwo Polski. To jest za wszelką cenę, próba prowokowania Amerykanów na różnych poziomach, żeby pozbyć się jedynej realnej osłony, którą w tej chwili mamy dla naszego kraju.

Tą osłoną jest NATO?

Tą osłoną jest NATO i wojsko amerykańskie. Sami, przez wiele jeszcze lat, nie będziemy w stanie obronić się przed Rosja, choć oczywiście musimy budować własną armię. No, ale przy potędze nuklearnej, jaką jest Rosja, bez amerykańskiego „parasola”, jesteśmy narażeni na los Gruzji, Ukrainy, albo jeszcze gorszy.

Na koniec chciałbym się jeszcze zapytać o pana Wojciecha Cejrowskiego. Od wielu miesięcy krytykuje on PiS. Czy można więc powiedzieć, że ma on poglądy zbliżone do poglądów polityków Konfederacji, i ta krytyka pomoże jej (na przykład) w najbliższych wyborach?

Nie sądzę, bo to nie są poglądy Konfederacji. Cejrowski jest zawsze oryginalny, ma swoje własne zdanie na różne tematy. Ale z tego co wiem, to on akurat jest proamerykański. A więc, nie sądzę, żeby się do nich [polityków Konfederacji Propolskiej] zbliżył. No, gdyby się zbliżył, to wynikałoby to chyba z jakiegoś kompletnego braku rozeznania. Natomiast, trzeba pamiętać, że w różnych sprawach Cejrowski potrafi wygłaszać różne zdania kompletnie odrębne od istniejących podziałów, i sam sobie buduje swoją pozycję.

A jak Pan sądzi: czy jego krytyka PiS-u jest jakoś uzasadniona, zwłaszcza jeżeli chodzi o sprawę aborcji?

No, to jest oczywiście poważny problem dla każdego katolika. I też trzeba ważyć racje. Kościół ma z tym problem, bo Nauka Kościoła, jeżeli chodzi o aborcję, jest jasna. Ale już jak doprowadzić do maksymalnego ograniczenia ilości aborcji? PiS uważa, że jeżeli w tej chwili pójdzie się dalej, to doprowadzi do powrotu frakcji, które całkowicie zliberalizują aborcję. A więc ma poważne obawy. I w tej kadencji przynajmniej, PiS już doszedł do ściany. Ale to oznacza, że różnymi metodami nie będzie się dalej ograniczało aborcję. Tylko, jeżeli się wywoła ruch w drugą stronę, w którym większość społeczeństwa poprze partie liberalne, no to wtedy, zamiast ograniczenia aborcji, będzie to samo, co w większości krajów zachodnich. Mamy przykład Irlandii, kiedy społeczeństwo zaczęło nagle iść w drugim kierunku, bo być może nie zauważono tego momentu, kiedy ludzie zaczęli się odwracać od dotychczasowego porządku.

Dziękuję za rozmowę!