Kościół wspomina dziś jednego z najważniejszych świętych XX wieku, człowieka, którego wiara zmieniła oblicze nazistowskiego obozu koncentracyjnego udowadniając, że nawet w Auschwitz było miejsce na miłość. Święci często są widziani przez nas jako „lukrowane baranki”. Tomasz Terlikowski, autor najbardziej znanej w Polsce biografii św. Maksymiliana wskazuje jednak, że założyciel Rycerstwa Niepokalanej nie był „pluszowym misiem”.

O św. Maksymilianie Tomasz Terlikowski rozmawiał z Arkadiuszem Grochotem. Wywiad ukazał się na portalu Stacja7.pl. Biograf świętego był pytany m.in. o charakter św. Maksymiliana i jego „niekoniecznie miłe usposobienie”.

- „Maksymilian był bardzo gorliwy i bardzo dużo wymagał od braci. W tych wymaganiach często nie był roztropny, np. nakłaniał ludzi, którzy wobec niego nie składali żadnych ślubów, żeby żyli bardziej radykalnie, niż wymaga tego reguła, do czego nie zawsze miał prawo”

- mówi publicysta.

- „Po drugie, był człowiekiem o dość cholerycznym nastawieniu i nie wahał się mocno strofować swoich braci i potrafił być bardzo apodyktyczny. Trzeba też jednak powiedzieć, że po powrocie z Japonii bardzo się zmienił. Trochę złagodniał, nabierał dystansu i rozwijał się duchowo. Niewątpliwie niewielu jest świętych, którzy są pluszowymi misiami do przytulenia. Maksymilian Maria Kolbe też nie był takim pluszowym misiem”

- dodaje.

W wywiadzie pojawił się też najbardziej kontrowersyjny wątek dotyczący św. Maksymiliana, mianowicie często zarzucany mu antysemityzm.

- „Niektóre z tekstów Maksymiliana Marii Kolbego, szczególnie z lat 20. niewątpliwie są antysemickie i to trzeba powiedzieć zupełnie jasno”

- stwierdza Terlikowski.

Zaraz dodaje jednak, że nie znaczy to, iż św. Maksymilian był antysemitą.

- „To znaczy, że w pewnym momencie mylił się i przyjmował za prawdziwe tezy, które były kompletnie fałszywe, ale też wiemy, że jego myślenie w tej sprawie się zmieniało”

- wyjaśnia.

Przypomina w tym kontekście twardą postawę św. Maksymiliana, który nawet pod naciskiem prowincjała nie zgodził się, aby na łamach „Małego Dziennika” opublikowano artykuł znanego z agresywnego antysemityzmu wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego, ks. prof. Stanisława Trzeciaka. Kolejnym wydarzeniem, zadającym kłam tezie o antysemityzmie św. Maksymiliana, było przygotowanie przez niego obchodów Chanuki dla uciekających z województwa poznańskiego w czasie II wojny światowej Żydów.

kak/Stacja7.pl