Chińska polityka jednego dziecka jest od lat krytykowana przez Kościół i wszystkich zwolenników życia. Staje się powodem niezliczonych tragedii całych rodzin: nie tylko dla zabijanych w aborcji dzieci czy terroryzowanych matek, ale także ojców. Dobrze obrazuje to historia, która wydarzyła się niedawno w jednej z wielodzietnych chińskich rodzin.

W prowincji Guizhou rolnik i ojciec czwórki dzieci, 37-letni Wang Guangrong, popełnił samobójstwo. Gdy próbował zapisać dzieci do szkoły państwowi urzędnicy odkryli, że rodzina złamała politykę jednego dziecka. Nałożono na nią karę o równowartości niemal 3500 dolarów. To dla przeciętnej chińskiej rodziny ze wsi zawrotna suma.

Wang, doprowadzony do rozpaczy rozmiarem grzywny, której rodzina nie była w stanie zapłacić, popełnił samobójstwo. Miał nadzieję, że dzięki temu państwo wesprze wdowę i sieroty, jakie po sobie pozostawi. Chciał w ten sposób zapewnić dzieciom edukację.

Jego cel został zrealizowany. Urzędnicy, zaskoczeni postępowaniem Wanga, wypłacili wdowie ekwiwalent 34 tysięcy dolarów. Zobowiązali się także do wybudowania jej nowego domu.

„Chciałabym, by mój mąż był tu ciągle ze mną. Myślę jednak, że tam, gdzie jest teraz, jest szczęśliwy. Wie, że jego dzieci otrzymają edukację, inaczej niż my, rodzice” – powiedziała wdowa po Wangu, Wu Jinmin. „Urzędnicy powiedzieli, że po śmierci męża nie będą przeszkadzać w posyłaniu dzieci do szkoły” – powiedziała. „Dzieci tęsknią za nim najbardziej. Wszystkie są bardzo smutne” – dodaje.

Eksperci oceniają, że podobnych historii jest znacznie więcej. Chińska polityka jednego dziecka to niebywała zbrodnia przeciwko rodzinie. Prowadzi do upodlenia kobiet, zabijania dzieci i wielu samobójstw. Na szczęście w Chinach coraz silniejszy jest Chrystus. Według prognoz Państwo Środka może stać się wkrótce największym chrześcijańskim krajem świata. Trzeba się modlić, by Duch Święty natchnął rządców tego kraju mądrością, która poprowadzi Chiny ku zmianie.

pac/lsn