W związku z pandemią koronawirusa prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump codziennie odpowiada na pytania dziennikarzy w czasie konferencji prasowych. Często w ich trakcie zdarza mu się podnieść głos na dziennikarza, którego pytanie uważa za niestosowne. W piątek jednak znacznie bardziej dał się ponieść nerwom:

-„Powiem, że jesteś fatalnym reporterem. To bardzo złośliwe pytanie i bardzo zły sygnał, który wysyłasz amerykańskiemu narodowi. Amerykański naród szuka odpowiedzi i nadziei” – zwrócił się do jednego z dziennikarzy.

Pytaniem, które tak zirytowała amerykańskiego prezydenta, było pytanie reportera NBC News Petra Alexander:

-„Czy możliwe, że pana instynkt, by przedstawiać wszystko w pozytywnym świetle, daje Amerykanom złudną nadzieję?”.

Trump, mówiąc o eksperymentalnym podawaniu chorym na COVID-19 stosowanej przy malarii hydroksychlorochiny, powiedział, że „to może zadziałać a może nie”:

-„Mam dobre przeczucie, a jestem bystrym człowiekiem. Zobaczymy. Nie mamy nic do stracenia. Znasz takie powiedzenie? Co, do cholery, mamy do stracenia?” – mówił prezydent USA.

Trump ogłosił na konferencji, że nakazał firmom zwiększenie produkcji sprzętu medycznego. Rząd zawiesił też na 60 dni spłatę kredytów studenckich. Od 21 marca zostaną zamknięte granice z Meksykiem i Kanadą. Możliwe będą tylko niezbędne podróżne, np. w związku z przewozem towarów. Władze skarbowe przesuną też o trzy miesiące termin składania deklaracji podatkowych.

 

kak/ wyborcza.pl