Po zamieszkach w Kapitolu, gdzie zwolennicy Donalda Trumpa chcieli przeszkodzić w zatwierdzeniu przez Kongres Stanów Zjednoczonych zwycięstwa Joe Bidena, ustępujący prezydent zwrócił się do swoich wyborców za pośrednictwem Twittera, przekonując, że ich głos zostanie w przyszłości usłyszany. Poinformował też, że nie weźmie udziału w inauguracji swojego następcy.

- „75 000 000 wspaniałych amerykańskich Patriotów, którzy głosowali na mnie, AMERYKĘ PRZEDE WSZYSTKIM i UCZYŃMY AMERYKĘ ZNOWU WIELKĄ, będą mieli POTĘŻNY GŁOS słyszany w dalekiej przyszłości. Nie będą lekceważeni lub traktowani nieuczciwie w żaden sposób (...)!” – napisał na Twitterze prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.

W następnym wpisie poinformował, że 20 stycznia nie weźmie udziału w inauguracji swojego następcy.

- „Wszystkim, którzy o to pytali oświadczam, że nie pojadę na inaugurację 20 stycznia” – napisał.

Urzędujący prezydent Donald Trump, który przegrał ostatnie wybory z kandydatem Demokratów, wciąż przekonuje, iż w ich czasie doszło do licznych nadużyć i oszustw wyborczych. W środę doszło do zamieszek w Waszyngtonie. Zwolennicy Trumpa wdarli się do gmachu Kapitolu, aby przerwać posiedzenie Kongresu, na którym ostatecznie zatwierdzono zwycięstwo Joe Bidena.

kak/PAP, niezależna.pl