Sześć lat temu Brendan Eich wypowiedział się przeciwko wprowadzeniu „małżeństw” homoseksualnych w stanie Kalifornia. Wpłacił też 1000 dolarów na referendum, którego celem było wpisanie ochrony tradycyjnej rodziny do prawa.

Gdy Eich został nowym dyrektorem Mozilli, homo-lobby podniosło niebywałą wrzawę w mediach. Eich był dyrektorem Mozilli tylko dwa tygodnie. Wobec fali nienawistnej często krytyki, jaka go spotkała, zdecydował się ustąpić z funkcji.

Jego przestępstwem było to, że myślał inaczej, niż modna, prohomoseksualna lewica. Środowiska związane z ruchem LGBT wezwały do bojkotu Mozilli. Skutecznie. Mężczyzna musiał zrezygnować z pracy, bo „błąd”, który popełnił okazał się dla homo-faszystów niewybaczalny.

pac/kath.net