Rafał Trzaskowski najwidoczniej spełnia oczekiwania polityków PO i nie jest aż tak uczciwy, jak Małgorzata Kidawa-Błońska, którą podmienił w wyborach prezydenckich.

W jego podróżach po Polsce i wypowiedziach dużo jest przekłamań i manipulacji, a co więcej wygląda na to, że zapomniał o zbieraniu głosów i skupił się chyba na jakiejś wymyślonej przez siebie albo strategów PO rewolucji. Chce bowiem obalić prezydenta i rząd.

Powiedział też o tym w wywiadzie dla Rzeczpospolitej:

- Porażka Andrzeja Dudy w wyborach to koniec władzy PiS. Najpierw trzeba odbić urząd prezydenta, a w kolejnych latach rząd

Dodał też:

- Andrzej Duda traci poparcie. Dysponujemy sondażami pokazującymi, że kandydat PiS przegrywa wybory w II turze. Dziś jest szansa na wygranie tych wyborów i wygra je najlepszy kandydat z opozycji.

Kontynuował też wywody na temat likwidacji telewizji publicznej:

- W normalnym świecie można byłoby stworzyć telewizję informacyjną na wzór BBC, ale jeżeli już raz ktoś poszedł tak daleko jak PiS, to jaka jest gwarancja, że jeśli znów wygra cyniczna formacja polityczna, to znów nie zniszczy i nie upolityczni telewizji? To, co dzieje się w TVP Info i w +Wiadomościach+, przekroczyło wszelkie granice. Telewizja, którą kiedyś nazywano publiczną, straciła całkowicie swoją wiarygodność. Renoma mediów publicznych jest niestety niemożliwa do odbudowania. Potrzeba nam zupełnie nowego podejścia

Odniósł się także do Konstytucji i zagroził:

- Każdy, kto łamał konstytucję, zostanie z tego rozliczony. Jedną z pierwszych decyzji po przejęciu władzy przez opozycję będzie przedstawienie raportu łamania praworządności ze wskazaniem tych, którzy zasługują na postawienie przed Trybunałem Stanu.

Jak zauważył jakiś czas temu jeden z polityków, gdyby wybory wygrywały sondaże, to nadal prezydentem byłby Bronisław Komorowski.

Chciałoby się też dodać za kabaretem „Ani mru mru”: Już był w ogródku już witał się z gąską.

 

mp/rzeczpospolita/fronda.pl