Rafał Trzaskowski kandydujący w wyborach prezydenckich z ramienia Platformy Obywatelskiej agitował dzisiaj w Poznaniu. I choć próbował uderzać w tony fachowca chwaląc rządowy program 500+, to wypowiadał się na tematy gospodarcze, o których nie ma pojęcia, a co więcej, sposób zarządzania w Warszawie pokazuje z jednej strony nieporadność jego jako szefa, a także nieumiejętność odpowiedniego doboru kadr. W Warszawie skupił się na marnowaniu publicznych pieniędzy na różne inwestycje typu „strefa relaksu” za 920 tys. złotych, na promocji kiczu zamiast sztuki za prawie 4 mln złotych oraz na szkoleniach bojówek, seksedukatorów i innych lewicowych ekstremistów.

W Poznaniu powiedział m.in.:

- Nasi konkurenci polityczni postawili dobrą diagnozę, że nie wolno nikogo zostawić. Że wszystkim należy się szacunek. Że słabszym trzeba pomóc, że wszyscy muszą mieć udział w naszym wspólnym sukcesie. To była dobra diagnoza i trzeba to im oddać. Jaka była recepta? Receptą było 500+.

Dodał też:

- Niektórzy z nas krytykowali ten program, ale ten program jest słuszny. On pozwolił ludziom się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Trzeba to przyznać, jest to absolutnie niezbywalny filar naszej polityki społecznej i to było dobre posunięcie, dobry ruch, tylko niestety nie towarzyszyło temu wzmocnienie państwa. To, co przecież nasi konkurenci obiecywali.

No i nie zabrakło prób uderzania w tony Pytii:

- Nasze państwo, nasza ukochana ojczyzna została po prostu dramatycznie osłabiona, co właśnie widać, w czasach epidemii. Gdzie nie są podejmowane racjonalne decyzje. Gdzie niestety państwo jest słabe, gdzie próbuje się zorganizować niedemokratyczne wybory, naruszając to, co święte. Autorytet RP. I na to nie wolno pozwolić

Nie należy jednak dać się omamić ciepłym słówkom. Taktyka stosowana przez Trzaskowskiego i obóz PO jest bowiem dokładnie taka sama jak w kampanii w Warszawie. Z 77 obietnic, które złożył jako kandydat, zrealizował 5 jako prezydent Warszawy.

Reszta jego działań to brak kompetencji, wydawanie pieniędzy na dziwne nietrafione inwestycje, PR i szkalowanie władzy.

Tym razem niby chwali, żeby zwrócić na siebie uwagę, jakim to niby jest fachowcem i dobrym obserwatorem. A to jest przecież tylko i wyłącznie cyniczna pacynka Tuska.

Warto też zwrócić uwagę na statystów za Trzaskowskim. To w większości młodzi ludzie. Są świadomi i inteligentni i doskonale wiedzą, że tych obietnic Trzaskowski nie spełni, bez względu na to, czy zostałby czy nie prezydentem Polski.

 

mp/fb/rafał trzaskowski/fronda.pl