Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowiedział na pytania prejudycjalne Sądu Okręgowego w Gdańsku ws. kredytów frankowych w Polsce. Chodzi m.in. o przedawnienia roszczeń banku o zwrot kapitału.

TSUE stwierdził, że to sąd krajowy powinien oceniać kwestię utrzymania w mocy warunków umowy o kredyt frankowy. To przepisom prawa krajowego, jak zaznaczono, podlegają skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie.

Są krajowy, jak orzekł TSUE, musi poinformować konsumenta o konsekwencjach prawnych, jakie może nieść stwierdzenie nieważności umowy z uwagi na jej nieuczciwy charakter.

Gdański sąd pytał też, czy w umowach byłego banku GE Money możliwy jest zabieg polegający na „odcięciu” marży banku wkalkulowanej w kurs tabelaryczny banku, przy pozostawieniu w umowie kursu średniego NBP, który był podstawą do ustalenia kursu tabelarycznego. Jak wyjaśnia Kamil Chwiedosik, ekspert ds. frankowych, TSUE stwierdził, że:

- „Nie istnieje zasada niebieskiego ołówka, nie można usunąć tylko części klauzuli GE Money Bank, cała klauzula przeliczeniowa powinna zostać usunięta”.

Kolejne pytanie dotyczyło uchwalenia ustawy antyspreadowej. Sąd pytał, że jej uchwalenie może skutkować tym, że sąd nie będzie musiał stwierdzić nieuczciwego charakteru postanowienia umownego. W ocenie TSUE ustawa ta nie stoi na przeszkodzie wyeliminowania nieuczciwej klauzuli abuzywnej i unieważnieniu umowy.

11 maja odbędzie się posiedzenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego ws. zagadnień prawnych dotyczących kredytów denominowanych i indeksowanych w walutach obcych.

kak/businessinsider.com.pl