Donald Tusk w czasie spotkania zarządu partii opowiedział o swoich planach na najbliższą przyszłość. Nie weźmie udziału w samorządowej kampanii wyborczej i 9 listopada na dużej konwencji PO podsumowującej kampanię w Warszawie zrezygnuje przewodniczenia partii. Natomiast przez cały październik będzie za granicą szlifował swój angielski.

Komentując sposób, w jaki jego doradca Igor Ostachowicz przeszedł z Kancelarii Premiera do zarządu PKN Orlen, przyznał że był on „nieszczęśliwy”, zastrzegając jednocześnie, że nie ma wątpliwości co do kompetencji Ostachowicza.

Były premier odniósł się też m.in. do zarzutów dotyczących nieprawidłowości przy układaniu list odwołań zgłoszonych przez struktury regionalne partii. Zapewnił, że porozmawia na ten temat z Jackiem Protasiewiczem co do którego działacze z Dolnego Śląska mają największe zastrzeżenia. Zarzuty dotyczą wycinania przez Protasiewicza zwolenników Grzegorza Schetyny, co doprowadziło do tego, że wszystkie odwołania złożone przez ludzi Grzegorza Schetyny przepadły.

Tusk zaapelował też do kolegów o „poczucie odpowiedzialności”. Przez lata swojego premierowania mógł jednak dać kolegom lepszy przykład odpowiedzialności nie tylko za utrzymanie partii u władzy, ale także za dobro państwa.

Ra/Natemat.pl