Hipokryzja tzw. opozycji totalnej przekracza kolejną granicę. Donald Tusk, który nawoływał do protestowania w obronie sędziów sam na proteście się nie pojawił, bo.. promował swoją książkę.
W całej Polsce odbyły się wczoraj manifestacje w obronie sędziów. Manifestujący protestowali w odpowiedzi na ostatni projekt autorstwa PiS, który zaostrza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów oraz zmienia zasady wyboru pierwszego prezesa SN.
- Wszędzie tam, gdzie władza rzuca się na niezależne sądownictwo, zawsze w końcu okazuje się, że chodzi jej o to samo: żeby móc bezkarnie kraść. A jedyną metodą, by ją powstrzymać, jest twardy opór ludzi - napisał we wtorek b. premier Donald Tusk cytując fragment ze swojej książki "Szczerze".
Jak się okazuje, sam na proteście się nie pojawił. Widać, jakie ma priorytety.
No i Donald Tusk nie przyszedł przed gdański Sąd Okręgowy. Demonstrację rozwiązano w podobnym czasie, w którym skończył podpisywać książki w Europejskim Centrum Solidarności.
— Rafał Mrowicki (@MrowickiRafal) December 18, 2019
Organizatorzy gdańskiego protestu właśnie poinformowali że Donald Tusk jednak na niego nie dotrze. „Chciał wyjść z ECSu, gdzie podpisuje książki, ale ludzie nie chcieli go wypuścić, bo stoją w półkilometrowej kolejce”. @RadioZET_NEWS
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) December 18, 2019
bz/Twitter/fronda.pl