„Każdy, kto w moim rządzie zaproponuje podwyżkę podatków, zostanie osobiście przeze mnie wyrzucony”-mówił Donald Tusk niedługo po objęciu urzędu premiera. Dziś polityk zeznawał przed sejmową komisją śledczą ds. VAT. 

Członkowie komisji przypomnieli Tuskowi o tej deklaracji, jak również o tym, na ile ówczesnemu szefowi polskiego rządu udało się ją wypełnić. 

"Pozwolę sobie na odrobinę przyjemności i powiem, cytując klasyka, że podwyższyłem, ale się nie cieszyłem"-zeznał szef Rady Europejskiej, Donald Tusk, pytany o podniesienie VAT. 

Polityk przekonywał, że ta decyzja aż do dziś dzisiaj powoduje u niego ból głowy, gdyż przez całe życie uważał, że podnoszenie podatków to "najgłupszy sposób organizowania państwu i ludziom życia". Jak tłumaczył Tusk, w tym przypadku zależało mu na uniknięciu krachu finansowego związanego ze światowym kryzysem.

Świadek w dalszej części wystąpienia zarzucił obecnemu rządowi, że gdy Polska powróciła na ścieżkę wzrostu, a w Europie wróciła zadowalająca koniunktura, Prawo i Sprawiedliwość nie podjęło decyzji o obniżeniu podatku. 

"Nie było żadnego powodu, żeby nie wrócić do stawki tak, jak to zaplanowaliśmy i zdecydowaliśmy, a ci, którzy objęli rządy po nas, tę stawkę utrzymali. Pozwolę sobie na odrobinę przyjemności i powiem, cytując klasyka, że podwyższyłem, ale się nie cieszyłem. Natomiast kompletnie nie rozumiem, dlaczego nie można było, jak to zapisaliśmy i zaplanowaliśmy w ustawie, wrócić do niższej stawki VAT-u"-stwierdził były premier. 

yenn/300polityka.pl, Fronda.pl