Donald Tusk wrócił do Polski, żeby robić kampanię Platformie. Tak, Król Europy nie zapomniał o swoich ziomkach! W studiu TVP Info dokonywał cudów retoryki, byle tylko przekonać widzów, że utrata suwerenności i zgoda na berliński dyktat to wspaniała sprawa i Polska naprawdę dobrze na tym wyjdzie!

Tusk cieszył się, że na forum Unii Europejskiej "wreszcie udało się przekonać wszystkich unijnych przywódców, aby zacząć mówić o tym, jak powstrzymać falę uchodźców". Jedną z metod tego powstrzymania ma być zwiększenie kontroli na granicach unijnych. "Nikt w Europie nie powinien zmieniać się w okrutnego i bezdusznego. Tak naprawdę chodzi o to, aby kontrolować granice, ponieważ uchodźcy stanowią tylko pewien procent z tej fali emigrantów. Oprócz kontroli granic i relokacji, podjęliśmy także działania, mające wzmacniać państwa, które zajmują się tym problemem, ale są poza Europą" - mówił Król Europy.

A Polska? Tak, Polska to wielki zwycięzca! Pokazaliśmy Europie, na co nas stać, tak! "w mojej ocenia Polska zachowała się bardzo racjonalnie" - powiedział Tusk. "Rozmawiałem z premierami Grupy Wyszehradzkiej i wszyscy podkreślili, że Grupa będzie bardzo solidarna. W tej sprawie porozumienie między czterema stolicami jest naprawdę duże" - twierdził, mówiąc o porozumieniu, którego według premierów rzeczonej Grupy w ogóle nie było.

"Premier Ewa Kopacz zagrała bardzo odważnie i z pewnym ryzykiem, ale Polska raczej na tym wygrała" - ocenił. Trzeba przyznać, że choć to niby pochwała, to jednak jakaś taka umiarkowana. No bo jak to, raczej wygrała? To nie wielki tryumf, a tylko "raczej zwycięstwo"? No, panie Tusk, jednak już nie ten afekt do Platformy, co jeszcze przed rokiem...

No, ale są i plusy. Polacy w końcu staną się ludźmi. Według Tuska bowiem będziemy musieli w trybie przyspieszonym nauczyć się pomagać innym! Tak, właśnie tak, bo dotąd - to chyba nie umieślimy? Gdzież, te wszystkie wojny za wolność naszą i waszą, ba, już w wolnej Polsce cała pomoc charytatywna, chociaż kraj biedny, to była, ale to mało, mało.

Na końcu Tusk w końcu przyznał, że tego, co mówił, nie warto było słuchać. Dlaczego? Bo nie był obiektywny!

"Nigdy nie byłem prezydentem, ale lepiej rozumiem stanowisko Ewy Kopacz niż prezydenta Andrzeja Dudy. W tej sprawie nie jestem obiektywny i trzymam raczej kciuki za rząd" - powiedział o sporze między Dudą a rządem.

Ot, i tyle z przemowy Tuska, europejskiego Króla.

kad