Wczoraj Donalda Tuska na dworcu witali między innymi działacze Komitetu Obrony Demkokracji. Nie zabrakło naturalnie lidera, Mateusza Kijowskiego, który ostatnio napisał o sobie książkę. Koncert przed prokuraturą dała z kolei KOD Kapela z Konradem M. na czele.

Dlaczego z Konradem M.? Ano dlatego, że ma on postawiony zarzut handlu kobietami. Najwidoczniej „cesarz Europy” Tusk nie ma nic przeciwko temu, aby na jego cześć śpiewały osoby, które mają stanąć przed sądem w tak bulwersującej sprawie. Ale czy kogokolwiek to jeszcze dziwi? Chciał happening, ma happening.

Polecamy:

dam/niezalezna.pl,Fronda.pl