"Chiny korzystają na tej epidemii, pokazując swoją siłę gospodarczą, polityczną i militarną" - mówi portalowi Fronda.pl ekspert ds. bezpieczeństwa, Andrzej Talaga. 


Fronda.pl: Departament Stanu USA wyraził wczoraj swoje zaniepokojenie sugerując, że Pekin mógł przeprowadzać w Lob Nor nielegalne próby broni atomowej o niskiej mocy. Czy to zaniepokojenie jest uzasadnione?

Andrzej Talaga: Na temat  tych prób nuklearnych w tej chwili trudno powiedzieć coś konkretnego. Jeden komunikat nie wystarczy. Zwróciłbym uwagę na inne wydarzenie, jeśli chodzi o militarną politykę Chin. Moim zdaniem bardzo ciekawe jest wypłynięcie chińskiego lotniskowca na Pacyfik, w momencie, kiedy obydwa zespoły amerykańskie są nieaktywne. To jest prawdziwa demonstracja swojej siły przez Państwo Środka.

To jest tak, że są dwa amerykańskie zespoły lotniskowców na Pacyfiku. Jeden z nich jest obecnie w Yokosuce, w Japonii, na technicznym przeglądzie, gdzie przygotowuje się do przejęcia patrolu oceanicznego. Drugi musiał dopłynąć do portu na Guam, ponieważ załoga zakaziła się koronawiirusem. I de facto nie ma ani jednego amerykańskiego zespołu lotniskowego na Pacyfiku, natomiast wypłynął zespół chiński, pokazując wyraźnie, że jedynym panem Pacyfiku w tym momencie są Chiny. To bardzo wyraźna demonstracja siły ze strony chińskiego rządu. W ten sposób, opływając Pacyfik, Chińczycy wysyłają komunikat: „spójrzcie, Amerykanów tu nie ma, jesteśmy tu tylko my. Ameryka nie może wam gwarantować bezpieczeństwa”. To demonstracja przede wszystkim wobec Filipin, Japonii, Tajwanu czy Wietnamu.

W jaki sposób Pekin może wykorzystać sytuację światowego kryzysu do stania się światowym supermocarstwem?

Pekin robi teraz w tym kierunku bardzo wiele. Chiny ewidentnie wykorzystują sytuację osłabienia Zachod i szczególnie Stanów Zjednoczonych na kilku polach. Bardzo interesujące jest to, co się dzieje, jeśli chodzi o projekty aktów prawnych w UE. Dla przykładu Niemcy planują ustawę, która zakaże wykupu przez obcy kapitał - czytaj chiński i arabski - dużych przedsiębiorstw. Nie tylko strategicznych, ale na przykład motoryzacyjnych, zagrożonych upadłością w związku z obecnym kryzysem. Aktywność kapitału chińskiego w wykupywaniu czego tylko się da jest ogromna. Dotyczy to przede wszystkim UE, bo w Ameryce od dawna obowiązują regulacje, które nie pozwalają Chińczykom na takie działania bez zgody rządu USA. Teraz niektóre kraje UE chcą wprowadzić podobne obostrzenia. Każda transakcja sprzedaży Chińczykom przedsiębiorstw w Niemczech będzie musiała mieć zgodę niemieckiego rządu. To jest coś nowego, czego wcześniej nie było i jest to ewidentna odpowiedź na chińską politykę związaną z kryzysem.

Druga rzecz to chińska polityka „humanitarna”- wysyłanie sprzętu medycznego. Te transporty są na ogół płatne, ale Chińczycy próbują przedstawiać to jako pomoc. Twierdzą, że rzekomo przezwyciężyli już pandemię, teraz wyciągają więc pomocną dłoń do innych krajów, zwłaszcza w Europie. Do Ameryki pomocy nie wysyłają. To próba budowania kontry do USA w Europie. Pekin mówi: „spójrzcie, my wam pomagamy, oni wam nie pomagają, mało tego, sami są w wielkim kłopocie". Czyli polityka masek i testów. Testy te są przy tym podłej jakości, o czym przekonali się boleśnie np. Czesi. Również inne kraje, w tym Polska, które sprowadzają sprzęt medyczny, nie zawsze są zadowolone z jego jakości i skuteczności.

Dlaczego więc je ściągamy, w Europie i w Polsce?

Ponieważ nie mamy własnych fabryk tego typu sprzętu, które zostały przeniesione do Chin. Tutaj odpowiedzią Europy może być przenoszenie tych produkcji z powrotem do siebie, ale na razie jest na to za wcześnie, więc musimy brać, co Chińczycy dają. I to jest kolejny aspekt, moim zdaniem agresywnej w stosunku do Zachodu, polityki Chin. Podkreślę: Chiny naprawdę korzystają na tej epidemii, pokazując swoją siłę gospodarczą, militarną i polityczną.

Rozmawiał Karol Kubicki