13 stycznia, w dzień, kiedy jak dziś wiadomo na Kremlu zapadły decyzje o rozpoczęciu procesu transmisji władzy czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow poczuł się na tyle źle, że w związku z „czasową niezdolnością do wypełniania swych funkcji” wyznaczył na swe miejsce szefa lokalnego rządu Muslima Chuczijewa i zniknął. O całej sprawie poinformowano dopiero dwa dni później.

Ta zbieżność choroby „silnego człowieka” Czeczenii i jednego z ulubieńców Władimira Putina z rozpoczęciem politycznych zmian w Rosji, jest na tyle intrygująca, że stała się powodem fali spekulacji, domysłów i teorii, co takiego stało się w Groznym i w Moskwie, że zaowocowało tak nieoczekiwanym rozwojem wypadków. Teorii jest co najmniej kilka. Pierwsza z nich mówi o „taktycznej chorobie” Kadyrowa, który nie będąc pewnym jak potoczą się wypadki wolał zniknąć, zejść z pola strzału i czekać na rozwój wydarzeń. Byłaby to „choroba polityczna”. Druga z teorii głosi, że rzeczywiście Kadyrow jest chory, a z jego zdrowiem jest coś nie w porządku, bo w ciągu roku przynajmniej dwukrotnie znikał powołując się na zły stan zdrowia.

Poprzednio w lutym 2019, jak potem informowały oficjalne komunikaty, przeziębił się. Ale mało kto w to wierzy i w związku z tym pojawiają się najdziwniejsze wyjaśnienia okresowych nieobecności, młodego, mającego przecież 43 lata Kadyrowa. Są tacy, którzy uważają, że został zatruty, albo wręcz otruty w czasie swej ostatniej wizyty, w grudniu ubiegłego roku, na Kremlu. Inni głoszą, że truciznę podała mu żona Medni Musajewna zazdrosna o jego liczne romanse i „skoki w bok”. Kilka lat temu zresztą Kadyrow zaszokował rosyjską opinię publiczną mówiąc, że „rozgląda się za drugą żoną”, bo zgodnie z prawem szariatu bogobojny muzułmanin może mieć 4 żony. Wersja otrucia nie jest wcale tak nieprawdopodobna jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. W niedalekiej Abchazji, w kwietniu ubiegłego roku zatruto Asłana Brzaniję oraz dwóch jego ochroniarzy, lidera opozycji i jednego z głównych konkurentów obalonego niedawno prezydenta Raula Chadżimby.

Podobno podano mu toksyczne związki metali rzadkich, choć w maleńkiej Abchazji (zamieszkiwanej przez 250 tys. osób) nie ma specjalistów od tego rodzaju trucizn. Brzanija leczył się najpierw w Moskwie, a potem w Berlinia. Zwolennicy teorii otrucia twierdzą, że Kadyrowowi zaserwowano toksyczny polon, ten sam radioaktywny pierwiastek, który posłużył do otrucia Litwinienki. Inna z teorii zniknięcia Kadyrowa jest znacznie bardziej prozaiczna i mówi, że czeczeński lider po prostu „poszedł w zapoj” i leczy w ten sposób stresy związane ze sprawowaniem władzy. Inni wreszcie, głoszą, że ambitny i lubiący sport Kadyrow ćwiczy intensywnie i dlatego potrzebował urlopu od sprawowania władzy, bo nie chce zbłaźnić się w walce z zawodnikiem MMA Alexandrem Emelianenką, który, o dziwo podjął rzuconą rękawicę.

Pod koniec ubiegłego tygodnia dziennikarze periodyku Argumenty Niedieli napisali, powołując się na kremlowskie źródła, że czeczeński przywódca obejmie funkcję pełnomocnika Władimira Putina ds. kontaktów ze światem muzułmańskim. To polityczne wyjaśnienie tego co się dzieje z Kadyrowem jest o tyle prawdopodobne, że wiadomo skądinąd, iż cieszy się on protekcją Putina, który mówiąc kolokwialnie „nie da mu zginąć”. O możliwości jego awansu mówiło się już w Rosji od jakiegoś czasu, ale raczej w kontekście odpowiedzialności lidera Czeczenii za cały Północny Kaukaz a przejście „do dyplomacji” jest jednak czymś zasadniczo odmiennym, bo może pozbawić w dłuższej perspektywie Kadyrowa wpływów w ojczyźnie. Chodzi o to, że nie wywodzi się on z najbardziej wpływowego w Czeczeni klanu, swą władzę zbudował opierając się na wąskiej grupie osób i jego odejście w oczywisty sposób zmieni lokalny układ sił. Dziennikarze z brytyjskiej sekcji BBC opublikowali nawet w swoim czasie specjalną „mapę władzy w Czeczenii”. Poddali oni analizie całą obecną, czeczeńską elitę władzy.

Z ich analiz wyłania się obraz dość jednoznaczny. Otóż w grupie 158 najwyższych oficjeli 30 % to krewni Kadyrowa, 23 % ludzie pochodzący z tej samej wsi a 12 % jego osobiści przyjaciele oraz ich krewni i powinowaci. Z drugiej strony od kilku już lat Kadyrow de facto reprezentuje Putina w krajach arabskich Bliskiego Wschodu. Odpowiadać ma za transfer kapitałów, zarówno rosyjskich tam, jak i inwestycje arabskie w Rosji. Szczególnie silne związki mają go łączyć z władzami Kataru, ale nie tylko, bo czeczeńskie centra informacji kulturalnej, przez wielu nazywane wręcz ambasadami kraju, który formalnie jest tylko częścią Federacji Rosyjskiej, funkcjonują w wielu muzułmańskich krajach Bliskiego Wschodu.

Można sformułować jeszcze przynajmniej dwie teorie związane z nagłą chorobą Kadyrowa. Chodzi o niedawną wizytę na Kremlu kanclerz Merkel. Rozmawiała ona przez 4 godziny z prezydentem Putinem dwa dni przed tym jak Ramzan Kadyrow poczuł się gorzej.

A trzeba pamiętać, że czeczeński Prezydent jest nie tylko solą w oku liberalnych elit Zachodu, ze względu na swą bezwzględną i niezwykle brutalną kampanię prześladowania mniejszości seksualnych, ale również podejrzewany jest o zorganizowanie zamachu na Zelimchana Hangoszwili w Berlinie 23 sierpnia ubiegłego roku. Wydarzenie to doprowadziło nawet do małego kryzysu dyplomatycznego na linii Berlin – Moskwa. I być może, właśnie w związku z tą sprawą Kadyrow musiał zniknąć, o ile oczywiście zniknie.

Jest wreszcie i inna możliwość. Otóż jak wiadomo, we środę Putin powołał nowego premiera Michaiła Miszustina, który do tej pory kierował rosyjskimi służbami skarbowymi. Chodzi nie tylko o to, że jest to jeden z kolejnych „resortów siłowych” w Rosji, a zatem nowy premier jest siłowikiem, który pierwsze lata swej kariery w prywatnym biznesie (1990 – 1998) stawiał w firmie Międzynarodowy Klub Komputerowy. Nie był to oczywiście żaden klub, ale jak napisało kilka lat temu rosyjskojęzyczne wydanie Forbes, firma nadzorowana i najprawdopodobniej wymyślona przez KGB pod koniec ZSRR, której celem było ściągnięcie do Moskwy zagranicznych, głównie amerykańskich specjalistów w zakresie oprogramowania. Firma zajmowała się też importem sprzętu. Chodziło oczywiście o przełamanie wprowadzonych jeszcze za czasów Reagana ograniczeń importowych. Innymi słowy, nie byłoby niczego dziwnego w tym, gdyby okazało się, że nowy rosyjski premier jest człowiekiem służb specjalnych i to, że grywa w hokeja razem z Putinem w klubie CSKA Moskwa, też nie jest przypadkiem. Zresztą jego ojciec Władimir, jak można przeczytać w oficjalnej biografii, pracował za czasów komunistycznych w służbach bezpieczeństwa lotniska Szeremietiewo. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż żona Miszustina, nota bene osiągająca znacznie większe od męża dochody, nadal związana jest biznesowo z firmą Międzynarodowy Klub Komputerowy.

Rosyjskie media zdążyły już wytropić, że w 2015 roku rodzina siostry Miszustina latała samolotem odrzutowym należącym do Rosnieftu, rosyjskiego giganta naftowego i będącym w dyspozycji jej prezesa Igora Sieczina, do luksusowego kurortu na Sardynii, kupionego przez rosyjski koncern od znanej rodziny włoskich nafciarzy. Miałoby to świadczyć, nie tylko o życiu na szerokiej stopie siostry nowego premiera, na którą ma być ponoć zapisane część aktywów tego ostatniego, ale również o zażyłości relacji łączących Michaiła Miszustina i Igora Sieczina.

A ten ostatni, delikatnie sprawę nazywając, nie był w przyjaźni z Kadyrowem. Ścierali się m.in. o to kto będzie kontrolował czeczeński sektor naftowy. Spór, który się toczył, był bardzo momentami niezwykle ostry, musiał interweniować, ponoć nawet sam Putin. Na pewien czas został on zażegnany, ale nie można wykluczyć, że teraz powrócił. Jak zauważają rosyjscy analitycy, Czeczenia tylko w ubiegłym roku otrzymała 30,4 miliarda rubli dotacji z Moskwy zajmując czwarte miejsce w rankingu najsilniej dotowanych części Federacji Rosyjskiej. Zdaniem analityków średnie dochody Czeczenów, po uwzględnieniu skali dotacji z centrali, winny być o 15 % wyższe niźli to wynika z oficjalnych statystyk. Przeprowadzone w 2019 roku badania wskazują, że jedynie 2,5 % ludzi zamieszkujących Czeczenią można byłoby zaliczyć to tzw. klasy średniej, pamiętając przy tym, że aby spełnić to kryterium wystarczy w Rosji móc pozwolić sobie na zakup samochodu lub mieszkania. Czeczenię zamieszkuje, włączając w to dzieci 1,4 mln ludzi, więc zasadnym wydaje się stawiane pytanie – gdzie się podziały te pieniądze?

Miszustin, który jak się w Rosji uważa jest wybitnym specjalistą w zakresie poboru podatków, mało tego, dysponuje wiedzą na temat przepływów finansowych miał się sprzeciwić funkcjonowaniu tej jednokierunkowej pompy ssąco tłoczącej pieniądze rosyjskiego budżetu do Groznego. Igor Sieczin z Rosnieftu, wykorzystał nadarzającą się okazję i wyrównał rachunki z Kadyrowem. Dlatego ten musiał zachorować i „pójść w dyplomaty”. Oczywiście to tylko jedna z teorii, ale wszystkie one, wiele mówią o tym jakim krajem jest Federacja Rosyjska.

Marek Budzisz