Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: W ostatnim czasie Unia zmienia nieco podejście do sytuacji migrantów atakujących z terytorium Białorusi polską granicę, ale tym samym granicę Unii Europejskiej i NATO. Czy EU przychyli się do współfinansowania muru, który powstanie na naszej wschodniej granicy? Jeśli tak, to czy zrobi to uznając potrzebę zwiększenia bezpieczeństwa krajów członkowskich czy będzie chciała stawiać Polsce jakieś dodatkowe warunki?

Witold Waszczykowski, europoseł PiS, były szef MSZ: Pozycja Unii do wczoraj ewoluowała, co prawda powoli, ale w dość korzystnym kierunku dla nas. Pomimo pewnej niechęci dla obecnego polskiego rządu jednak spotykaliśmy się z politycznym werbalnym poparciem. Rozpoczęły się nawet konsultacje ze Stanami Zjednoczonymi na temat poparcia. Wyasygnowano też kwotę 25 mln euro na dopłatę do tego muru. Tak więc są to pewne pozytywne fakty.

Wczoraj niestety Pani Merkel zdecydowała się na bezpośredni kontakt z Łukaszenką i zadała cios tej polityce, ponieważ od lipca ubiegłego roku, kiedy to Łukaszenka sfałszował wybory na Białorusi, Unia była dość solidarna w tym, żeby z Łukaszenką nie rozmawiać i nie uznawać go za lidera Białorusi. Sankcje wobec Białorusi co prawda były kosmetyczne, ale cały czas były wspierane przez Unię. Obecnie – niestety – ta polityka może ulec zmianie, ponieważ Pani Merkel złamała tę solidarność i podjęła rozmowy z białoruskim dyktatorem na własną rękę. Uważam to za cios, ponieważ ta decyzja nie była podjęta ani po konsultacjach, ani nawet po poinformowaniu członków Wspólnoty.

Obecnie mamy do czynienia z hybrydowym atakiem ze strony Białorusi i w mojej ocenie wróży to jak najgorzej, ponieważ Łukaszenka takim obrotem sprawy będzie zachęcony, ponieważ został uznany i teraz będzie próbował sprzedać tych migrantów Unii Europejskiej, biorąc pieniądze za nic albo będzie chciał doprowadzić do tego, że Unia Europejska ich weźmie, ponieważ oni pokazują coraz większą desperację ataku. On natomiast liczy na to, że ktoś w Unii się ugnie i ich weźmie.

Pan Paweł Lisicki w ostatnim „Do Rzeczy” pisze, że podjęcie rozmów z Łukaszenką jest jednoznaczne z uznaniem go za lidera Białorusi. Czy myśli Pan, że w tej sytuacji może zostać utworzony przez Polskę jakiś korytarz do przerzutu tych migrantów do Niemiec?

Niekoniecznie. Jeśli Łukaszenka wywrze na Unię nacisk i Unia się ugnie, to można ich zabrać z Białorusi samolotami i przewieźć gdzie indziej. Po tej agresji wobec naszych służb nie sądzę natomiast, żebyśmy ich przepuszczali przez terytorium Polski. Po tych czynnych atakach na naszych funkcjonariuszy uważam, że nie powinno do tego dojść, no chyba że w jakichś zamkniętych zakratowanych wagonach, ale proszę sobie wtedy wyobrazić relacje światowych mediów. Także ten scenariusz zdecydowanie wykluczam.

Jedynym wyjściem w mojej opinii jest zabranie ich drogą powietrzną, które ominęłyby nasze terytorium.

No ale w obecnej sytuacji i na tym etapie jest to zwycięstwo Łukaszenki i to jest cios w politykę bezpieczeństwa Unii Europejskiej.

Szef rosyjskiego MSZ Ławrow zaproponował scenariusz podobny do tureckiego, żeby Unia podobnie jak Turcji płaciła Łukaszence za przetrzymywanie tych migrantów. Jak by Pan poseł to skomentował?

Nie ma tu podobieństwa tych dwóch sytuacji. Na terenie Turcji są uchodźcy, którzy opuścili tereny opanowane przez wojnę – bądź to wojnę domową jak w Syrii, bądź też wojnę wywołaną przez Państwo Islamskie w kurdyjskim Iraku czy w kurdyjskiej Syrii i w innych częściach tamtego regionu. Na Białorusi mamy natomiast do czynienia ze sztucznie wytworzonym konfliktem i mamy migrantów, którzy przyjechali za własne pieniądze. Nie można w tym przypadku ulegać Łukaszence i oferować mu pieniędzy za to, żeby on teraz ich odesłał. On powinien ponieść za to konsekwencje.

Natomiast teraz mamy taką sytuację, że Pani Merkel i Pan Macron złamali solidarność europejską. Prezydent Francji zaczął równolegle rozmawiać z Putinem. Ten ruch zdecydowanie możemy uznać za skoordynowany pomiędzy Niemcami i Francją. Oni to zawsze robią w tandemie i od lat ignorują struktury europejskie.

Dalsza reakcja w dużej mierze zależy jednak od nas, czy będziemy twardzi i nie ulegniemy, czy Europa i Łukaszenka nas nie złamią. Musimy też brać pod uwagę sabotaż, jaki jest w Polsce prowadzony przez opozycję totalną.

Uprzejmie dziękuję za rozmowę