- Uchodźcy zatrzymani na łodzi na Morzu Egejskim grozili, że wyrzucą swoje dzieci za burtę, jeśli zostaną odesłani do Turcji - informuje portal jungefreiheit.de

Pytanie, czy ludzie, którzy uciekają przed wojną traktują swoje dzieci jak tarcze? Taka sytuacja jak ta, pokazuje prawdziwą twarz tzw. "uchodźców". W obawie przed deportacją do Turcji, uchodźcy grozili, że zabiją swoje dzieci.

Policja federalna przy greckiej wyspie Samos znalazła 52 osób, którzy uciekali łodzią. Zadeklarowała im pomoc, jednak spotkała się z gwałtownym sprzeciwem. Uchodźcy oblali łódź benzyną i zagrozili, że wyrzucą swoje dzieci za burtę.

Kiedy uciekinierzy zdali sobie sprawę, że mają do czynienia z niemieckim patrolem wodnym, sytuacja się uspokoiła. Imigranci trafili pod opiekę organizacji "Lekarze bez granic".

Do takiego incydentu doszło po raz pierwszy. Normalnie uciekinierzy są wdzięczni i odczuwają ulgę, kiedy otrzymują pomoc od niemieckich urzędników - mówi policja federalna.

Federalna policja wodna uczestniczy we wdrożeniu europejskiej agencji zarządzania granicami Frontex - we wspieraniu greckiej straży przybrzeżnej. Uchodźcy, którzy są zabierani przez niemieckie łodzie na wodach greckich, przewożeni są na terytorium Grecji w celu dokonania weryfikacji i rejestracji.

bz/jungefreiheit.de