Część z programów nie wykrywa nawet nieskomplikowanych zapożyczeń z popularnych portali, trudno też porównać rezultaty pracy programów pomiędzy uczelniami. Według NIK  programy antyplagiatowe powinny być tylko uzupełnieniem całego uczelnianego mechanizmu antyplagiatowego, nie  mogą go zaś zastępować.

 „Działania na rzecz ochrony praw autorskich podejmowane przez szkoły wyższe - w ocenie Izby - były niewystarczające w stosunku do wagi problemu: nie zapewniały skutecznego zapobiegania i wykrywania naruszeń praw autorskich. Niektóre uczelnie nie przestrzegały spisanych przez siebie procedur antyplagiatowych albo ich w ogóle nie ustalały” – czytamy w raporcie NIK.
 
W ramach kontroli NIK przeprowadzono anonimową ankietę pośród 1410 studentów na wszystkich  uczelniach objętych kontrolą. Jej wyniki potwierdzają, że system antyplagiatowy, nie spełnia swojej  roli.

„12% badanych studentów stwierdziło, że znane są im przypadki, kiedy praca dyplomowa kupiona w Internecie została pozytywnie oceniona i obroniona. Ponad 93% ankietowanych twierdziło, że w czasie studiów zapoznało się z zagadnieniami z zakresu ochrony praw autorskich i z zasadami cytowania cudzych utworów w pracach dyplomowych. Jednak zdaniem ponad połowy badanych studentów zajęcia z zakresu ochrony własności intelektualnej były co najwyżej średnio przydatne, natomiast niemal co piąty ankietowany uznał, że przydatność ich jest mała, bardzo mała lub że zajęcia takie są zupełnie nieprzydatne” – informuje NIK.

ed/Nik.gov.pl