Zaskakujące informacje Polskiego Radia. Dziennikarzom udało się dotrzeć do nieznanej do tej pory relacji z wyłowienia z Wisły ciała ks. Jerzego Popiełuszki.

Chodzi o relację płetwonurka, Henryka Laskowskiego. To on wyłowił zwłoki zamordowanego ks. Popiełuszki. Co zaskakujące – nie został przesłuchany ani w śledztwie prowadzonym w 1984 roku, ani też nie zeznawał w trakcie procesu toruńskiego.

Dziennikarzom udało się dotrzeć do odręcznej notatki zatytułowanej „oświadczenie”. Jak sugerują dziennikarze, powstała ona najpewniej nie wcześniej niż w lutym 1985 roku, po ogłoszeniu wyroku w procesie toruńskim.

Około godziny 16.30 Laskowski wszedł pod wodę razem z drugim płetwonurkiem z Łodzi, który po pewnym czasie wrócił na brzeg. Laskowski został sam”

- czytamy zapis opublikowany na portalu polskieradio24.pl.

We fragmencie relacji czytamy również:

Po przebraniu się podszedłem do księdza, który leżał na wznak na trawie. Przy mnie technik wyjął [z sutanny] legitymację (…) i było tam napisane: Jerzy Popiełuszko. Ksiądz ręce miał związane linką, włożoną pomiędzy nogi i jednocześnie sznur przeprowadzono przez gardło tak, iż gdyby chciał się ruszać, to krtań by była przyciskana sznurkiem i musiałby się [on] udusić. Do tej linki, czyli do rąk i nóg, przywiązany był worek z kamieniami. Ksiądz miał ślady bicia na twarzy i rękach. Usta miał zamknięte. Dłonie jakby trzymały ten sznurek, [którym był związany]”.

dam/polskieradio24.pl,Fronda.pl