Przewodniczący ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandr Turczynow poinformował dziś parlament o sytuacji na wschodzie kraju. Według niego, w niekontrolowanych przez Kijów częściach obwodów donieckiego i ługańskiego jest 36 tysięcy bojówkarzy,  a 8 tysięcy z nich to wojskowi rosyjskiej armii. Mają oni w dyspozycji 542 czołgi i prawie tysiąc wozów opancerzonych. Wzdłuż granicy Ukrainy i Rosji stacjonują zaś 52 tysiące rosyjskich żołnierzy.

Ołeksandr Turczynow powiedział o dwóch scenariuszach rozwoju sytuacji. Pierwszy zakłada wznowienie działań zbrojnych przez separatystów na szeroką skalę z aktywnym udziałem wojsk Federacji Rosyjskiej. Drugi scenariusz przewiduje nie dopuszczenie przez Kreml do stabilizacji sytuacji na Ukrainie, przeciąganie konfliktu oraz doprowadzenie do zniszczenia niepodległości tego kraju.

Od początku roku bojówkarze zwiększają częstotliwość ataków na ukraińskie pozycje. Minionej doby doszło do niemal 130, zginęło 2 wojskowych, a 4 zostało rannych.

Zgodnie z oczekiwaniami Rada Najwyższa poparła mobilizację, którą ogłosił wczoraj  prezydent. Nie poparli jej tylko członkowie Bloku Opozycyjnego, czyli byłej Partii Regionów, reprezentujący rosyjskie interesy na Ukrainie. 

ed/Dziennik, IAR