Wygląda na to, że akcja uniwersytetu została zainspirowana przez Facebooka. Wcześniej w tym roku swoim amerykańskim użytkownikom udostępnił on 56 płci do wyboru. Uniwersytet w Sydeny poszedł nieco dalej, dodając do tego jeszcze jedną płeć.

Uczestnicy uniwersyteckiej ankiety mogą stwierdzić, że są:

- płciowymi nonkonformistami (czyli działają przeciwnie do oczekiwanej od nich płci)

- bigender (raz mężczyzna, raz kobieta)

- intersex (różne cechy płciowe)

- płynnej płci (zachowują się niekiedy po męsku, niekiedy po damsku)

- transmęscy (kobieta, która odkryła w sobie trochę cech męskich, ale nie całego mężczyzne!)

I tak dalej, i tak dalej: dla każdego coś „miłego”!

Co ciekawe, uniwersytet w ogóle nie udostępnił najprostszych zdawało by się możliwości: płci męskiej i żeńskiej. Uznano widocznie, że takie prostackie określenia to dziś już przeżytek. Zaproponowano użytkownikom wyłącznie „Cis mężczyzna” oraz „Cis kobieta”. „Cis” oznacza, że płeć biologiczna odpowiada społecznej roli płciowej.

Gdy takie głupoty rozpowszechniają już nawet uniwersytety to znak, że naprawdę źle się dzieje...

pac/news.com.au