W związku z powodowanym przez epidemię koronawirusa kryzysem obserwuje się w Polsce znaczący wzrost cen produktów żywnościowych i higienicznych. Aby to ograniczyć Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaproponował, aby w tzw. „tarczy antykryzysowej” znalazł się zapis regulujący maksymalne ceny i marże dla produktów i usług. Oferujący wyższe ceny przedsiębiorcy mieliby być surowo karani.

Usztywnienie cen dotyczyłoby towarów i usług "mających istotne znaczenie dla ochrony zdrowia lub bezpieczeństwa ludzi, lub kosztów utrzymania gospodarstw domowych".

W ostatnich dniach UOKiK razem z Inspekcją Handlową rozpoczęły kontrole cen w sklepach stacjonarnych i internetowych. Jest to odpowiedź na sygnały o skokowych podwyżkach niektórych produktów w związku z epidemią koronawirusa.

Sprawę skomentował prof. Witold Orłowski:

-„ Jako ekonomista mam problem z odgórnym ustalaniem cen. Natomiast w czasie kryzysu takie działanie wydaje się potrzebne, choć o jego skuteczności można dyskutować. Podstawowy problem to egzekucja. Nie wiem, czy urząd antymonopolowy ma zasoby, aby pilnować, czy przedsiębiorcy przestrzegają zasad. A po drugie, zawsze część przedsiębiorców będzie próbowała obchodzić przepisy. Nawet w czasie wojny, pomimo drakońskich kar, czarny rynek zawsze miał się dobrze”.

Jak zapowiedział UOKiK, sprawdzeniem czy ceny są zgodne z rozporządzeniem zajmowałaby się Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Inspekcja Farmaceutyczna i Inspekcja Sanitarna. Łamanie przepisów miałoby być zagrożone karą od 5 tys. do 5 mln zł.

kak/ money.pl