W naszej kulturze, możemy ją nazwać judeochrześcijańską lub zachodnią, przywykliśmy traktować rozum i emocje jako dwa różne światy. Patrzymy na nie jako na siły przeciwstawne, rywalizujące ze sobą.

Ów podział jest dziedzictwem kartezjańskiego racjonalizmu, który zakładał, że rozum cechuje się daleko posuniętą autonomią. Co więcej, w wyrażeniu „Myślę, więc jestem” nadaje się czynności myślenia rangę najwyższą, konstytuującą ludzką egzystencję.

Uderzenie w fundamenty

Racjonalizm to pierwszy z trzech wielkich filarów, na których opiera się liberalizm, tak filozoficzny, jak i polityczny. Drugim jego filarem jest założenie, iż człowiek ma wolną wolę. Wywodzi się ono z judeochrześcijańskiego dogmatu, głoszącego, że człowiek posiada autonomię w wyborze dobra lub zła. Pochodną tego założenia jest indywidualizm. Skoro człowiek sam odpowiada za swoje czyny, to ingerencja w jego wybory może być traktowana jako naruszanie zasady, że „chcącemu nie dzieje się krzywda”. Trzeci filar liberalizmu to utylitarystyczna wizja człowieka. Jednostka racjonalnie dążąca do maksymalizacji korzyści i unikania strat stała się protoplastą „człowieka gospodarującego” (homo oeconomicus). To dla niego skrojono ideologię liberalizmu. W niniejszym tekście chciałbym pokazać, że zgodnie z aktualnymi ustaleniami nauki współczesnej homo oeconomicus nie istnieje.

W 2008 r. ks. prof. Michał Heller, kosmolog zajmujący się problemami relacji między religią chrześcijańską a nauką współczesną, w udzielonym „Tygodnikowi Powszechnemu” wywiadziestwierdził:

„W tej chwili następuje ogromny postęp w dziedzinie określanej po angielsku neuroscience, zajmującej się funkcjonowaniem mózgu, procesem tworzenia się obrazów, istotą świadomości, możliwością sztucznej inteligencji, problemem relacji umysłu do mózgu (mind-body problem). Przepowiadam, że jeśli była sprawa Galileusza, jest sprawa Darwina, to prędzej czy później będzie sprawa neuroscience. Jeśli Kościół się do niej nie przygotuje, czeka nas kryzys jeszcze większy niż za czasów Galileusza”.

Co tak bardzo zaniepokoiło uczonego teologa? Ustalenia neuronauki poznawczej czy kognitywistyki (przystępny ich przegląd oferuje prof. Włodzisław Duch) – poczynione w trybie eksperymentalnym, nie spekulacyjnym – podważają niektóre z najważniejszych dla kultury liberalnej przekonań na temat natury człowieka.

Determinizm neuronalny

Prof. Andrzej Zybertowicz, parafrazując poglądy Ernesta Gellnera, napisał kiedyś, że nawet jeśli przyjmiemy, iż możemy sobie myśleć, co chcemy, to nie możemy sobie myśleć czym chcemy. Powyższe zdanie, choć nawiązuje do założeń strukturalizmu, trafnie i lapidarnie oddaje ideę determinizmu neuronalnego. Głosi ona, że nieredukowalną płaszczyzną określającą możliwości społeczne i poznawcze człowieka są jego ciało i mózg. Nie potrafimy myśleć inaczej niż znanymi nam pojęciami czy obrazami.

Ale koncepcja determinizmu neuronalnego zawiera jeszcze jeden niepokojący wymiar. Bez względu na nasz charakter, nasze pochodzenie, wychowanie i wyznawane wartości, jeżeli uszkodzi się (np. chirurgicznie lub farmakologicznie) określony obszar naszego mózgu, staniemy się bezdusznymi psychopatami. Przeciwny skutek miały otoczone złą sławą zabiegi lobotomii i leukotomii. Osoby cierpiące na zaburzenia psychosomatyczne faktycznie stawały się po nich zauważalnie mniej impulsywne. Wniosek? Zbawienie, w sensie eschatologicznym, przestaje mieć status indywidualnej decyzji.

António Damásio poświęcił swoje życie naukowe badaniu pacjentów cierpiących na nabyte uszkodzenia określonych obszarów mózgu. Badał, jak w następstwie wypadku lub nowotworu mózgu zmieniały się zachowanie i samopoczucie pacjentów. Ustalił, że upośledzenia w obrębie tzw. płata czołowego diametralnie zmieniają dotychczas normalnie żyjących ludzi w jednostki niezdolne do funkcjonowania w społeczeństwie. Co ważne, owi pacjenci mimo upośledzenia zdolności społecznych i poznawczych zwykle zachowywali nienaruszoną sprawność intelektualną. Damásio zasłynął hipotezą markera somatycznego, która głosi, że proces podejmowania decyzji jest w sposób konieczny zapośredniczony przez udział obszarów mózgu odpowiedzialnych za przeżycia emocjonalne. Z koncepcji tej wynika, że myślenie racjonalne, chłodne, beznamiętne – w sensie pozbawienia irracjonalnego pierwiastka emocjonalnego – jest fikcją.

Liberalne upośledzenie?

Damásio opisał przypadek pacjenta, który cierpiał na upośledzenie odczuwania własnych stanów emocjonalnych, jednocześnie zachowując pełnię zdolności poznawczych. Pacjent ten, rutynowo zapytany przez uczonego o pasującą mu datę kolejnego spotkania, przez kilkanaście minut analizował kalendarz, rozważając różne za i przeciw towarzyszące wyborowi któregoś z terminów. W popularnym także w Polsce serialu „Big Bang Theory” (Teoria wielkiego podrywu) jeden z bohaterów, Sheldon Cooper, cierpi na zespół Aspergera. Komizm tej postaci opiera się na fakcie, że aspergerowcy, podobnie jak pacjenci Damásio, mają upośledzone niektóre zdolności społeczne przy zachowaniu sprawności intelektualnej. Część gagów w tym serialu opiera się na fakcie dosłownego traktowania przez Sheldona wypowiedzi pozostałych bohaterów. Czy tak właśnie zachowywać miałby się racjonalny „człowiek gospodarujący”?

Hipotezę markera somatycznego potwierdzają eksperymenty Apa Dijksterhuisa nad nieświadomym dokonywaniem wyborów konsumenckich. Dijksterhuis, badając podejmujących decyzję na temat kupna nieruchomości, ustalił, że tylko w sytuacjach prostych wyborów, kiedy występuje mało zmiennych do analizy, ludzie świadomie podejmują wybory, z których efektów są zadowoleni. Co więcej, Dijksterhuis ustalił także, iż w sytuacji konieczności podjęcia decyzji na temat złożonego problemu, gdy uwzględnienie wszystkich istotnych czynników jest praktycznie niemożliwe, nieświadomie podejmowane decyzje prowadziły do efektów, z których decydujący byli później bardziej zadowoleni.

Błędne założenia

Zdaniem George’a Lakoffa, słynnego również w Polsce filozofa i językoznawcy, utylitarystyczna wizja natury ludzkiej zakłada, że rozum człowieka jest, po pierwsze – świadomy, czyli wiemy, co myślimy; po drugie – bezcielesny, nasze myśli są niezależne od aspektu cielesnego; po trzecie – powszechny, wszyscy mamy taki sam rozum; po czwarte – beznamiętny, rozum wolny jest od pasji; po piąte – niezależny od wartości, czyli może brać pod uwagę dane argumenty bez względu na uznawane wartości; po szóste – rozum jest logiczny, działa zgodnie z zasadami logiki klasycznej.

Tymczasem z ustaleń współczesnej kognitywistyki jasno wynika, że realny zakres wolnej woli człowieka jest silnie ograniczony, a subiektywne poczucie sprawczości jest psychicznym złudzeniem, najprawdopodobniej pełniącym inne ważne funkcje psychologiczne. Jak wspomniano, nieredukowalną płaszczyzną określającą możliwości społeczne i poznawcze człowieka są jego ciało i mózg, w związku z czym poznanie jest silnie determinowane przez cielesność oraz nierozerwalnie związane z czynnikiem emocjonalnym. Procesy poznawcze przebiegają w głównej mierze poza kontrolą świadomości, zaś ludzkie decyzje i działania w przeważającej mierze są konsekwencją automatyzmów, wyuczonych przyzwyczajeń, efektem działania markerów somatycznych.

Ideologia liberalna opiera się na błędnych założeniach na temat natury ludzkiej. Wnioski z eksperymentów kognitywistycznych sugerują, że nie zawsze wiemy, co myślimy, że nasza wolna wola ma mniejszy zakres, niż nam się zdaje, że nie jesteśmy czysto racjonalni. W naszym rozumowaniu i podejmowaniu decyzji w praktyce kierujemy się innymi niż rozsądek i zasada maksymalizacji korzyści kryteriami. Nasza zdolność do podejmowania decyzji jest uzależniona od naszych zdolności emocjonalnych. Większość podejmowanych przez nas wyborów ma nieznaną, nieracjonalną genezę. Podejmując wybór, kierujemy się nie tyle własnym interesem, ile często także przyzwyczajeniem, rutyną, pozorem „pójścia na łatwiznę”. Refleksja racjonalna, tak jak Heglowska „sowa Minerwy”, zawsze wylatuje po zmierzchu, próbując post factum zracjonalizować podjętą decyzję.

Współczesna nauka dostarcza nam lepszej wiedzy na temat ludzkiej natury. Jeśli liberalizm się zdezaktualizował, to jaka ideologia polityczna jest bardziej zgodna z aktualnymi ustaleniami kognitywistyki? To temat na kolejną, niezupełnie inną opowieść.

Maciej Gurtowski

Artykuł ukazał się i interentowym Tygodniku "Nowa Konfederacja", który współpracuje z portalem Fronda.pl.