Zmowa kartelu OPEC już nie działa. Amerykanie zwiększają wydobycie ropy z łupków. W efekcie spadają ceny - zarówno na giełdach, jak i na stacjach. Dla Rosji to prawdziwy koszmar.

W listopadzie ubiegłego roku 13 państw zrzeszonych w OPEC - grupie krajów eksportujących ropę - uzgodniło porozumienie ograniczające wydobycie ropy. Cena natychmiast poszła w górę, także w Polsce - średnia cena benzyny wzrosła z 4,46zł w połowie listopada do 4,75zł pod koniec grudnia. Ale to już przeszłość i ceny spadają, wynosząc w Polsce obecnie średnio 4,61zł.

"Ograniczenia wprowadzone przez OPEC okazały się nieskuteczne między innymi dlatego, że produkcję zwiększają Stany Zjednoczone. Także interesy poszczególnych członków organizacji są rozbieżne, więc jest mało prawdopodobne, żeby limity wydobycia udało się utrzymać" - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.

Spadają koszty wydobycia ropy z łupków dzięki technologicznemu postępowi. Wzrasta liczba zainstalowanych wiertni, odmrażane są wcześniej zawieszone projekty. W lutym dziennie produkowano już 9 mln baryłek ropy - to o 6 proc. więcej, niż cztery miesiące wcześniej.

Tymczasem, jak pisze "DGP", sprzedawcy ropy powinni się spieszyć. Szybko naprzód idzie postęp badań prowadzonych nad samochodami elektrycznymi. Takie kraje jak Arabia Saudyjska muszą więc pamiętać, że mogą w pewnym momencie dysponować zapasami surowca, na który... nie będzie już wystarczającego popytu. Dlatego prawdopodobne są dalsze spadki cen ropy. Rosyjski rząd zakłada, że w ciągu najbliższych lat cena ropy może spaść do zaledwie 40 dolarów za baryłkę.

kk/forsal.pl