- Bakterie coli w Wiśle i wodach Zatoki Gdańskiej od Stogów do Mikoszewa. Sanepid apeluje o unikanie kontaktu z wodą. Przekroczenie norm to efekt zrzutu ścieków do Wisły, po awarii kolektorów w Warszawie - informuje Radio Zet

Wskutek awarii nowoczesnej, jednej z najdroższych w Europie oczyszczalni ścieków doszło do niewyobrażalnej katastrofy ekologicznej.

 

 

 

 

"Gdy 25 września 2007 r. warszawskie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji ogłosiło wyniki przetargu na budowę oczyszczalni ścieków Czajka, okazało się, że wybrano ofertę Warbudu kosztującą 564 mln euro. To o 265 mln euro drożej niż w najtańszej ofercie, rzekomo nie do zaakceptowania z uwagi na błędy proceduralne. Zwycięska oferta przekraczała o 244 mln euro szacunkowy koszt budowy, który wynikał z analiz przeprowadzonych przez niezależnych ekspertów na zlecenie MPWiK. Jest to także projekt najdroższej oczyszczalni ścieków na świecie - pisali dziennikarze w tygodniku "Wprost"

Ówczesna prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz uspokajała, twierdząc, że "wybraliśmy najlepszego, a nie najtańszego oferenta". 

W 2013 roku premier Donald Tusk podczas otwarcia oczyszczalni mówił: "cieszę się, że Warszawa przestała być trucicielem Wisły i Bałtyku"

Pod koniec sierpnia 2019 roku doszło do awarii rurociągu, w następstwie czego rozpoczęto wylewanie nieczystości wprost do Wisły. 

– Widzimy problem ogromnego rozrostu bakterii E. coli. Mamy duże zapotrzebowanie chemiczne na tlen, co pokazuje procesy gnilne. Mówimy o wielkiej bombie azotowej – poinformowała Agnieszka Borowska, rzeczniczka Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska

– W Wiśle mogą się pojawić sinice. Może też nastąpić rozrost różnych organizmów – dodała. 

Rzeczniczka GIOŚ Agnieszka Borowska mówiła, że wynika to z tego, iż do rzeki wpadały też - wbrew zapewnieniom miasta - odpady przemysłowe. 

Główny Inspektorat Ochrony Środowiska badał Wisłę na odcinku od miejsca, w którym zrzucano ścieki w Warszawie do jej ujścia do Bałtyku.

Zdaniem Sebastiana Kalety, wiceministra sprawiedliwości, przewodniczącego komisji ds. reprywatyzacji i radnego m.st Warszawy, "odpowiedzialność polityczna za to, co się wydarzyło spoczywa na PO"

- Odpowiedni nadzór nad oczyszczalnią ścieków "Czajka" sprawił by, że nawet ewentualne wady konstrukcyjne tej instalacji zostałyby zdiagnozowane, a ścieki do Wisły nigdy by nie popłynęły - powiedział  Sebastian Kaleta

Mamy do czynienia z bombą ekologiczną, ale ekolodzy nie są zainteresowani niewygodnym tematem dla ich środowiska politycznego. Dziś ekolodzy wspięli się na dźwigi w terminalu węglowym i zatrzymali ich pracę.  Aktywiści Greenpeace po raz kolejny wzywają polski rząd do ogłoszenia planu odejścia od węgla do 2030 roku i znów uniemożliwiają rozładunek transportu węgla w gdańskim porcie. 

Protest odbywa się dwa dni po chuligańskiemu wybrykowi, kiedy to aktywiści namalowali na burcie statku węglowego ogromny napis „Węgiel stop” 

"Gazeta Wyborcza" również nie pochyla się z troską nad prawdziwą ekologiczną katastrofą, jaka ma miejsce w Wiśle. Za to mogliśmy przeczytać, że upamiętnienie ofiar Katynia jest nieekologiczne. "Zapalą ponad 20 tys. zniczy w centrum miasta dla ofiar Katynia. A co z dymem?" - pytała na Twitterze Gazeta Wyborcza

Przykro, że nawet w tak poważnym temacie jak prawdziwe zagrożenie dla przyrody i dla zdrowia ludzi, środowisko lewicowo - liberalne nie jest w stanie wyjść ponad swój własny interes.

 

bz/IAR/polskieradio.pl/fronda.pl/Radio Zet