Polacy zaczynają sięgać po innych pracowników niż z Ukrainy. Jak podaje czwartkowa "Rzeczpospolita", coraz trudniej jest zatrzymać Ukraińców w Polsce. Stąd agencje pracy szukają w innych krajach.

 

Na początku 2020 roku zezwolenia na pobyt w Polsce miało ponad 420 tys. imigrantów - więcej o 50 tys. niż rok wcześniej. Ponad połowę z nich stanowią Ukraińcy. Obywatele Ukrainy dominują też w rejestrach ZUS - pod koniec ubiegłego roku było ich tam ponad 665 tysięcy.

To jednak nie wszystko. Ukraińcy pracują w Polsce głównie na oświadczenia, czyli krótkoterminowo. Łącznie zagranicznych pracowników jest w Polsce około 2 mln. Prawdopodobnie liczba ukraińskich pracowników w naszym kraju zacznie się jednak zmniejszać. Od marca w Niemczech wchodzą w życie przepisy ułatwiające zatrudnianie fachowców i specjalistów spoza UE. Dodatkowo więcej Ukraińców zatrudniać będą Czesi. Rosną też wynagrodzenia na samej Ukrainie, a hrywna umacnia się.

To oznaczy, że w roku 2020 liczba ukraińskich pracowników w Polsce pierwszy raz od lat zacznie spadać. Nasz kraj traci na atrakcyjności także przez poważne trudności z otrzymywaniem pozwoleń na pracę i pobyt. Eksperci już kilka lat temu mówili, że przepisy trzeba zmienić, bo w przeciwnym wypadku Ukraińcy będą wybierać inne kraje. Pisano o tym między innymi w raporcie Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej z 2018 roku. Nic się nie zmieniło: podczas gdy w Czechach Ukraińcy mogą uzyskać pozwolenie na pracę na dwa lata, a na Węgrzech na rok, w Polsce łatwo dostępne jest jedynie sześciomiesięczne pozwolenie.

To oznacza, że polscy pracodawcy będą szukać pracowników w innych krajach. "Rzeczpospolita" pisze między innymi o Indonezji oraz Filipinach. Dziennik podaje przykład agencji Personnel Service, która w ubiegłym roku ściągnęła do Polski ponad 1500 Indonezyjczyków, a w tym roku chce ściągnąć ich drugie tyle. Do Polski przyjeżdżają też Mołdawianie, Gruzini i Białorusini. Mimo wszystko według aktualnych badań aż 52 proc. pracujących w Polsce imigrantów chciałoby wyjechać do innego państwa, głównie do Niemiec. Według ekspertów cytowany przez "Rzeczpospolitą" bez zmiany przepisów trudno będzie to zmienić.

bsw/rzeczpospolita.pl