Około 10 tysięcy osób głównie z Izraela, ale też Polski, Niemiec, Panamy, Argentyny, czy Meksyku wzięło udział w 26-tym Marszu Żywych. Towarzyszyli im ministrowie edukacji oraz byli więźniowie. Idąc ramię w ramię wspólnie pokonali trzykilometrową drogę sprzed bramy z napisem „Arbeit macht frei” w byłym obozie Auschwitz I, do Bramy Śmierci byłego obozu Auschwitz II-Birkenau.

Sygnałem do wyruszenia w trasę był dźwięk szofaru - instrumentu z baraniego rogu, w tradycji żydowskiej używanego przy najważniejszych ceremoniach religijnych. Po dotarciu do celu uczestnicy marszu obok Bramy Śmierci zostawiali drewniane tabliczki symbolizujące macewy, kamienie, kwiaty oraz znicze.

Główne uroczystości odbyły się przy pomniku upamiętniającym ofiary obozu położonym w pobliżu ruin komór gazowych i krematoriów. Zapłonęło tam sześć pochodni symbolizujących między innymi sześć milionów ofiar Holokaustu. Również przy pomniku wspólne zobowiązanie ministrów edukacji uczestniczących w marszu odczytała szefowa resortu edukacji Austrii Sonja Hammerschmid.

„Podejmujemy uroczyste zobowiązanie, aby pamiętać i upamiętniać miliony żydowskich ofiar Holokaustu, ludobójstwo przedstawicieli narodowości romskiej, jak również inne masowe okrucieństwa związane z Holokaustem. Otoczymy szacunkiem ocalałych, którzy wciąż są z nami, i będziemy honorowali tych, którzy sprzeciwiali się złu nazistowskiej tyranii” - zadeklarowali ministrowie.

26. Marsz Żywych odbył się 75 lat po rozpoczęciu masowych deportacji europejskich Żydów do Auschwitz. W ciągu ponad 25-ciu lat organizacji Marszu Żywych trasę między byłymi obozami pokonało ponad 200 tysięcy osób. W tym przedstawiciele władz politycznych z całego świata.

Na zakończenie ceremonii wspólnie odmówiono kadisz - żydowską modlitwę za zmarłych.

emde/Polskie Radio