Trwają protesty przeciwko CETA - umowie o wolnym handlu między krajami Unii Europejskiej a Kanadą, która ma być podpisana jeszcze w październiku w czasie szczytu UE-Kanada. Jeden z protestów obywał się wczoraj pod Ambasadą Kanady w Warszawie. Organizatorem pikiety była organizacja pod nazwą Zjednoczeni dla Polski.

Inny protest, który przeprowadziła Młodzież Wszechpolska pod kolumną Zygmunta III Wazy na Placu Zamkowym odbywał się pod hasłem ,,stop CETA'' i liczył około kilkudziesięciu osób. Skandowano hasła "Polacy przeciw globalizacji" oraz "Nie dla CETA".

Napisy na rozdawanych ulotkach ostrzegały przez przed szkodliwą, zdaniem protestujących, umową.

"CETA przyniesie utratę miejsc pracy, amerykańskie firmy zaleją Polskę, co doprowadzi do upadku małych przedsiębiorstw i podkopania naszej gospodarki" - to jedna z informacji na ulotkach.

Według Młodzieży Wszechpolskiej. produkcja żywności stanie się droższa, a sama żywność będzie niższej jakości.

Demonstrujący tłumaczyli, że po wprowadzeniu umowy w życie, ucierpi przede wszystkim polskie rolnictwo, bo tania, modyfikowana żywność zaleje polskie sklepy i produkcja rolna przestanie być dla rolników opłacalna.

Umowa CETA zakłada zniesienie prawie wszystkich ceł i barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami między Unią Europejską a Kanadą. Przewiduje tez wysokie odzkodowanie od państw, które złamią postanowienia umowy. Nad jej wykonywaniem czuwać będą ponadnarodowe korporacje, zatrudniające sztaby prawników, które będą mogły pozywać państwa narodowe w razie jakiegokolwiek naruszenia postanowień owej umowy. Skazuje to kraje UE na wypłatę wielomilionowych odzkodowań, podobnie jak było np. w przypadku firmy Eureko, która wygrała sprawę z PZU i uzyskała od państwa polskiego 9 miliardów złotych.

Porozumienie ma dojść do skutku już w październiku podczas szczytu UE-Kanada.

Jedynym, sprzeciwiającym się porozumieniu CETA okazał się być rząd Walonii - francuskojęzycznego regionu Belgii.
Zdaniem premier Beaty Szydło, reprezentującej polski rząd "po głębokiej analizie i dyskusjach" uznano, że "nie ma w tej chwili zagrożeń, które powodowałyby, aby nie wyrazić zgody na podpisanie tej umowy". Jednak duża część społeczeństwa nie podziela tego zdania, rozbieżności w tej kwestii są wyraźne również wśród posłów polskiego Sejmu.

LDD/rmf24.pl/fronda.pl