Były premier Waldemar Pawlak zabrał głos w sprawie ujawnionych przez TVP Info nagrań. Chodzi o taśmy datowane na kilka lat wstecz (dokładna data nie jest znana), na których obnaża wpływ zagranicznych mediów na polską politykę. Pawlak mówi w rozmowie z biznesmenem Michałem Sołowowem, że Niemcy kupili sobie Fakt, Onet czy Newsweek aby wpływać na rząd Donalda Tuska. Tusk z kolei ma drżeć przed opinią tych mediów i poddawać się ich wpływom.

Co zrobił Pawlak? Bynajmniej nie odciął się od swoich dawnych opinii. Stwierdził tylko, że media... rzeczywiście wpływają na politykę, zaznaczając jedynie, że dotyczy to także mediów państwowych.

,,Wpływ wydawców i właścicieli mediów na dziennikarzy i publikowane treści dotyczy zarówno kapitału międzynarodowego ale także polskiego, w szczególności państwowego.

Rząd PIS dopłaca do TVP z naszych podatków, więc jak widać odrobili lekcje...'' - napisał dosłownie Waldemar Pawlak.
Wcześniej dość kuriozalnie ,,poinformował'', że... ,,nie wyrażał i nie wyraża zgody na wykorzystywanie swoich wypowiedzi i wizerunku przez TVP''. W ten sposób wskazał prawdopodobnie na swój dystans wobec rozpowszechnionej od kilku lat w Polsce praktyki cytowania nagranych nielegalnie wypowiedzi. Ta praktyka jest rzeczywiście dość ponura, ale przecież nie są winne media - ale ci, którzy nagrali i którzy takie nagrania kolportują lub szantażują nimi polityków.

W każdym razie: Pawlak i po latach przyznaje, że zagraniczne media mają na polityków niemałe wpływy. I to należy zapamiętać z całej tej historii...

mod/fronda.pl